Były dwukrotny mistrz wagi ciężkiej UFC Stipe Miocic nie planował walczyć w 2021 roku, ale i tak doceniłby fakt, gdyby UFC zdecydowało się zaproponować mu walkę o tytuł tymczasowego mistrza wagi ciężkiej.
Po przegranej przez nokaut z Francisem Ngannou w marcu, Miocic chciał skupić swoją pełną uwagę na narodzinach swojego syna, jednocześnie pozwalając swojemu ciału i umysłowi wyleczyć się, aby przygotować się do tego, co miał nadzieję, że będzie trzecią walką z „The Predatorem”.
Zamiast tego UFC zdecydowało się na walkę o tymczasowy tytuł pomiędzy Cirylem Gane i Derrickiem Lewisem, której zwycięzca zmierzy się z Ngannou i niestety dla Miocica nie został on uwzględniony w żadnym z tych planów.
„Bardzo bym chciał, żeby mnie zapytano,” powiedział Miocic o pominięciu go w walce o tymczasowy tytuł podczas występu w programie The MMA Hour. „Czuję, że rozumiem co robi UFC, to jest biznes, ale jednocześnie uważam, że zasłużyłem na walkę w trylogii (z Ngannou).
Nie zostałem nawet zapytany o walkę tymczasową. Kto wie czy bym ją przyjął, ale po prostu miło by było zostać zapytanym. Po prostu przekonałbym się. Nie wiem (czy bym ją wziął). Nie wiemy. To już za nami.”
Gane ostatecznie rozprawił się z Lewisem przez TKO, co następnie ustawiło go w pozycji do walki unifikacyjnej tytułu z Ngannou na UFC 270 w styczniu.
Podczas gdy teraz niewiele można z tym zrobić, Miocic naprawdę wierzył, że powinien być brany pod uwagę do natychmiastowego rewanżu po tym, jak zdominował Ngannou w ich pierwszej walce jeszcze w 2018 roku.
„Słuchaj, jestem do tego przyzwyczajony”, powiedział Miocic. „Jest, jak jest. To jest biznes. Rozumiem to, ale w tym samym czasie czuję, że zasługiwałem na trylogię. Wszyscy inni ją dostali oprócz mnie.”
Miocic dodał, że wciąż nie obejrzał ostatniej walki z Ngannou, ale nie widząc ani sekundy materiału, wie dokładnie co poszło nie tak tamtej nocy.
„Pozwoliłem mu dyktować tempo. Pozwoliłem mu robić to, co chciał” – powiedział Miocic. „Ja po prostu nie robiłem tego co chcę, jakby został z tyłu. Zostałem trafiony kilka razy, przyjąłem mocny cios. Zrobiłem wiele rzeczy źle. Ale słuchajcie, wszyscy popełniamy błędy. Co cię nie zabije, to cię wzmocni.
Trafił mnie kilkoma dobrymi ciosami, ale tego lewego sierpowego nie widziałem. Uderzyłem go prawym i wszedłem w ogień z opuszczonymi rękami, a on trafił mnie tym, którego nie widziałem. To był koniec.”
Z Ngannou zajętym co najmniej do stycznia, Miocic utknął teraz z nadzieją, że wciąż dostanie kolejną szansę na zdobycie tytułu w swojej następnej walce.
Jeśli organizacja nie przewiduje takiego scenariusza, 39-letni mieszkaniec Ohio byłby również zainteresowany walką z byłym mistrzem wagi półciężkiej Jonem Jonesem, który planuje zadebiutować w wadze ciężkiej w 2022 roku.
Pojawiły się plotki, że UFC jest zainteresowane rezerwacją takiego pojedynku, ale Jones odmówił walki z kimkolwiek innym niż osoba, która będzie posiadała tytuł mistrzowski w wadze ciężkiej.
„Jestem chętny”, powiedział Miocic o walce z Jonesem. „Nie sądzę, że on tego chciał. Nie znam całej historii, ale jestem chętny. On jednak chce walki o pas. Wiem, że dobrze sobie radził, jest prawdopodobnie jednym z najlepszych w historii, ale wciąż musisz czekać na swoją kolej. To tak jakbym ja przeszedł do wagi półciężkiej i mówił, że chcę walkę o pas.”
Chociaż Miocic chętnie wziąłby walkę z Jonesem, jeśli dostałby taką ofertę od UFC, wciąż skupia się głównie na trylogii z Ngannou i odzyskaniu tytułu mistrza wagi ciężkiej.
To znaczyłoby dla niego więcej niż cokolwiek innego, ale Miocic dodał, że obecnie ma zaplanowaną podróż do Las Vegas w grudniu, aby porozmawiać z UFC o jego przyszłości.
„Będę walczył z każdym, jak zawsze to mówię, ale naprawdę chcę tej trylogii. Ten tytuł był mój. Chcę go z powrotem.
Zdecydowanie chcę dostać trylogię w 2022 roku. Chcę odzyskać mój tytuł. Odzyskać mój pas. Powrócić do normalności. Wszystko wraca do normalności.”