Stephen Thompson przygotowuje się do kolejnej walki o mistrzowski tytuł jaką będzie pojedynek rewanżowy z Tyronem Woodley’em na UFC 209.
W rozmowie z MMAnews.com, Thompson dyskutował na temat przyszłej walki i stwierdził, że musiał trochę się zaangażować aby do tej walki w ogóle doszło.
— Szczerze mówiąc, czułem, że do tego dojdzie. Wiedziałem, że prawdopodobnie będę musiał go trochę sprowokować i zrobiłem to w mediach społecznościowych przez co sprawiłem, że podpisał kontrakt na walkę. On powiedział, że zamierza już podpisać ten kontrakt, ale musicie wiedzieć, że ja podpisałem go na początku grudnia. Czekałem na jego ruch, a on zaczął gadać o walkach z innymi gośćmi. Był nawet gotowy iść do wyższej kategorii, aby walczyć z Michaelem Bispingiem.
Tyron Woodley nigdy nie krył się z żądaniami o walki, które dałyby mu dużo pieniędzy dlatego chciał walczyć z Nickiem Diazem, a nawet Georgesem St-Pierre. Woodley zaskoczył Thompsona mówiąc, że to on dąży do natychmiastowego rewanżu , ponieważ według „Wonderboy’a” było trochę inaczej.
— Nie prosiłem o ten kontrakt i nie błagałem o to. […] Nie prosiłem o to, przesłali mi kontrakt, który podpisałem i im odesłałem. Jeżeli ktokolwiek miał prawo tego żądać, to wszystkie rzeczy jakie on zrobił wskazują na niego. Mam na myśli te żądania o duże walki kiedy miał w posiadaniu tytuł. Kiedy ja wyzwałem go do walki w Fox Sports 1, to on odpowiedział — nie, człowieku ja chcę walki o pas, ja chcę walki o pas — i wszystkie inne rzeczy.
Stephen Thompson odniósł się również do trash talku w wykonaniu Tyrona Woodley’a, które zdaje się nie robić na nim wrażenia.
— [Śmiech] On może próbować, może próbować tych swoich psychologicznych gierek, ale to po prostu nie działa. Walczę od dawna i miałem wielu różnych gości, którzy próbowali wejść mi do głowy. Dobrze wiem co oni chcą zrobić i myślę, że to jest trochę zabawne. Oczywiście w FOX i ESPN niektóre rzeczy o których on mówi mogą wywołać u mnie ekspresję i mimikę twarzy przez co można odbierać to tak jakbym coś o tym myślał. Jest tak jak jest i wcale mi to nie przeszkadza.
Jedną z głośniejszych wypowiedzi Woodley’a była wypowiedź o rasizmie. Chociaż „T-Wood” nie oskarżył Thompsona o rasizm, to określił samego siebie jako „najgorzej traktowanego mistrza w historii UFC” właśnie ze względu na jego kolor skóry. Thompson nie dostrzega jednak sensu w tej wypowiedzi.
— To trochę inny temat. Nigdy nie byłem w takiej sytuacji, gdzie rasa była głównym tematem. Z mojego punktu widzenia, który może być właściwy lub nie, nie wiem — nie zauważyłem tego problemu w UFC. Oczywiście nie byłem obecny przy negocjacjach Tyrona z UFC, więc nie wiem co wyniknęło między nimi. Widzę natomiast takich gości jak Anderson Silva, który jest jednym z najlepszych zawodników w UFC i w pewnym momencie najlepiej opłacanym. Podobnie jest z Jonem Jonesem. Oni zbudowali swoje wizerunki jak nikt inny w UFC za tamte wynagrodzenie.
Cały wywiad ze Stephenem Thompsonem dostępny poniżej: