Wonderboy o możliwości walki z byłym mistrzem dywizji półśredniej.
Georges St-Pierre (25-2, 19-2 w UFC) powraca do walk – to już pewne. Teraz trwają dyskusje na temat możliwych przeciwników Kanadyjczyka. Wśród nich wymienia się nazwisko jego rodaka, Stephena Thompsona (13-1-1, 8-1-1 w UFC, #1 w rankingu UFC), który na UFC 209 zmierzy się z Tyronem Woodleyem (16-3-1, 6-2-1 w UFC). Wonderboy – który w przeszłości miał okazję trenować z GSP – nie ukrywa, że nie chciałby walczyć z byłym mistrzem wagi półśredniej.
Nienawidziłbym zestawienia z nim do walki. Nienawidziłbym dnia, w którym musiałbym walczyć z zawodnikiem, który w kickboxingu zainspirował mnie do spróbowania MMA. On był moją inspiracją. To mój dobry przyjaciel. Szczerze mówiąc emocjonalnie byłoby to dla mnie trudne, ponieważ to dobry gość. Ale nigdy nie wiesz.
W przeszłości Stephen spotkał się z podobną sytuacją walcząc z Rorym MacDonaldem, z którym również trenował.
Nigdy nie wiesz co przyniesie UFC. Oczywiście wiem, że obaj jesteśmy biznesmenami i profesjonalistami. To trochę tak jak z Rorym MacDonaldem, z Georgesem mam nieco lepsze relacje niż miałem z Rorym.
Thompson cieszy się z tego, że jego idol wraca do walk.
Jestem podekscytowany tym, że on wraca. Wiem, że on zawsze trenował, zawsze się rozwijał, wszyscy myślą, że Georges St-Pierre w ostatnich trzech, czterech latach może nie trenował cały czas, ale ten gość to zawodnik MMA, całe życie jest zawodnikiem MMA. On zawsze trenuje i się rozwija.