Czołowy zawodnik wagi półśredniej UFC Stephen Thompson ma nadzieję, że uda mu się zmierzyć z Jorge Masvidalem jeszcze pod koniec tego roku.
Wonderboy ma za sobą przegraną walkę przez większościową decyzję z mistrzem Tyronem Woodley’em, którą stoczył w marcu. Była to dopiero druga porażka Thompsona w jego zawodowej karierze. Stephen oczekuje obecnie na dopuszczenie go do rywalizacji z powodu odniesionej kontuzji kolana i operacji,
Udzielając wywiadu serwisowi FloCombat, Thompson wyjaśnił dlaczego jego zdaniem walka z Jorge Masvidalem powinna być kolejnym pojedynkiem.
— Taki jest plan. To walka, którą UFC oraz fani byliby zainteresowani. Obaj słownie zgodziliśmy się na nią, a słownie dlatego, że wciąż jestem kontuzjowany w kolano i nie dostałem jeszcze zielonego światła od lekarza. Czuje się świetnie kiedy chodzę i mogę poruszać się pod różnymi kątami, ale nie mogę kopać i kopnięcia nie wchodzą zbyt dobrze. Odczuwam ból w okolicach MCL (więzadło poboczne piszczelowe) kiedy to robię, ale myślę, że to jest normalna rzecz w tym momencie.
Thompson dodał też, że wszyscy inni zawodnicy są zajęciu lub mają zarezerwowane inne pojedynki.
— To walka na jaką naciska również Masvidal. On jest numerem #4 w rankingu i chce przejść wyżej. Ja chcę walczyć z kimś z czołowej piątki, więc dla mnie jest to świetne zestawienie. Robbie Lawler ma walkę, nie sądzę by Carlos Condit miał zamiar jeszcze walczyć, a Demian Maia zawalczy teraz o pas, więc wygląda na to, że jedynym gościem szukającym walki jest Masvidal. To po prostu ma sens.