Anderson Silva nie ma najlepszego bilansu z ośmiu ostatnich walk 1-6, 1 NC, a przyczynił się do tego także Jared Cannonier, który na UFC 237 pokonał byłego mistrza wagi średniej przez TKO w pierwszej rundzie po kopnięciach na kolano, które nie wytrzymało tej konfrontacji.
Anderson Silva wydał oświadczenie na swoim Instagramie, które opierało się w dużej mierze na metaforze o starym lwie otoczonym przez wygłodniałe hieny, które chciały go pożreć. Symbolika jest jasna.
„Mówię do moich ludzi.
DO PEWNEGO MOMENTU… ból jest twoim przyjacielem. … Pokazuje, że jeszcze nie umarłeś. Mówią, że wielkie symbole stają się wielkimi celami, być może, ale najważniejszą rzeczą jest, aby nie stać się ofiarą, jeśli upadniesz, wstajesz, jeśli coś się popsuje nie poddawaj się lub myśl o tym, że nie możesz, ponieważ przegrałeś bitwę.
Jest takie powiedzenie, „Idę do końca i im większa presja, tym bardziej będę chciał tam dojść”. Nie ma nic gorszego niż użalanie się nad samym sobą, stary lew otoczony przez głodne hieny chcące wściekle go pożreć, a jednak on walczy do końca nie użalając się nad sobą. I ze mną nie będzie inaczej!!!! Siła i Honor!!!!”
Nie da się ukryć, że sytuacja Andersona Silvy jest trudna po tych wszystkich porażkach i tylko jednej wygranej z Derekiem Brunsonem. Przed galą UFC 237 Silva mówił, że negocjuje nowy kontrakt z UFC, ale ta porażka może znacząco na nie wpłynąć.