Były mistrz wagi koguciej UFC TJ Dillashaw kolejny raz otworzył się w rozmowie dotyczącej swojej wpadki dopingowej z EPO, co doprowadziło do zawieszenia go przez USADA na początku tego roku.
W związku z oblanymi testami antydopingowymi, Dillashaw został zmuszony do zrzeczenia się tytułu mistrza i został ukarany dwuletnim zawieszeniem po przyjęciu Erytropoetyny (EPO). Dillashaw został bardzo mocno potępiony przez środowisko MMA, ale mimo to, już teraz patrzy w przyszłość i myśli o powrocie do Oktagonu, aby naprawić swój błąd i naprawić reputację.
Podczas ostatniego wywiadu z Arielem Helwani z ESPN, Dillashaw mówił o błędach, które popełnił i które kosztują go tak wiele.
„Wziąłem lek na anemię zwany Procrit, którego głównym składnikiem była Erytropoetyna (EPO). To pomaga odbudować komórki krwi. Kiedy wpadasz w anemię, tracisz czerwone krwinki i tym samym tracisz energię. Byłem na bardzo surowej diecie 1600-kalorii dziennej i pracowałem zbyt ciężko. Zmusiłem swój organizm do bardzo ciężkiej pracy ponad limit.
Żadnych wymówek. Popełniłem błąd polegający na tym, że chciałem zrobić coś, czego nikt inny nie zrobił. Sprzedałem swoją duszę diabłu i teraz muszę się odbudować i uporać z tym.
Schodziłem do minimalnej wagi, w której wszystko na mnie wpływało. Nie chciało mi się rano wstawać i trenować. Musiałem stracić trochę więcej wagi i nie chciało mi się chodzić na siłownię, nie chciało mi się biegać i nie chciałem robić tego, co musiałem zrobić.”
TJ Dillashaw przyjął lek, który zawierał niedozwoloną substancję przed pojedynkiem z mistrzem wagi muszej Henrym Cejudo – walką, która zakończyła się przez porażką Dillashaw’a przez TKO w 32 sekundy. Cejudo kontynuuje rywalizację w obronie dwóch mistrzowskich tytułów wagi muszej i koguciej, podczas gdy TJ Dillashaw będzie musiał czekać na swój powrót.