Jak donoszą wiarygodne (ponoć) źródła, Showtime szuka sposobu żeby zakończyć kontrakt ze Strikeforce. Byłoby to gwoździem do trumny promotora z San Jose.
Strikeforce i jego fani przechodzą teraz ciężki okres. We wrześniu mistrz wagi lekkiej Gilbert Melendez wycofał się z walki wieczoru z Patem Healy z powodu kontuzji barku. Strata takiej walki skłoniła Showtime do odwołania transmisji tej gali. Później Frank Mir wycofał się z walki „miezypromotorowej” z Danielem Cormierem na gali, która ma odbyć się 3 listopada. Cormier nadal widnieje w rozpice w walce wieczoru, ale wciąż nie ma przeciwnika, a do gali został niecały miesiąc. Co więcej, parę dni temu Luke Rockhold ogłosił, że on też wycofuje się z listopadowej gali, więc bez rywala zostaje Lorenz Larkin, a tym samym druga walka wieczoru staje się nieobsadzona.
Inside MMA słyszało z wielu źródeł, że stosunki między Strikeforce i Showtime mogą się kończyć. Istnieje duże ryzyko, że gala z 3 listopada się nie odbędzie, a Showtime nie będzie transmitować już gal ogranizowanych przez Strikeforce. To może oznaczać koniec marki Strikeforce, która została przejęta przez Zuffa w marcu 2011.
Na razie ani Showtime, ani Strikeforce nie zabierają głosu w tej sprawie.
smutna wiadomosc, swego czasu gale strikeforce dawały mi więcej emocji niż ufc i wolałem oglądać promotora z san jose:) ale to byly dawne czasy, gdy waga ciezka w strikeforce byla na najwyzszym swiatowym poziomie
Dokladnie gdy trwal turniej SF i zanim Zuffa przejela SF..
Ja wiedziałem, że tak będzie.
I to w dniu, gdy dowiedziałem się, że Zuffa kupiła SF.
Ale łudziłem się, że tym razem będzie inaczej.
UFC to na ręke