Były zawodnik wagi ciężkiej UFC Shane Carwin stoczył swoją pierwszą walkę po powrocie z emerytury, ale nie była to walka jakiej byśmy się spodziewali.
Nokautująca siła ciosu Carwina nie zmalała po trzech latach z dala od rywalizacji i po serii kontuzji. W minioną sobotę, Shane Carwin wystąpił na gali EllisMania 13 prowadzonej przez profesjonalnego skateboardzistę i prowadzącego radio Jasona Ellisa.
Shane Carwin zmierzył się właśnie z Jasonem Ellisem w pojedynku bokserskim, pokazowym i co ciekawe w pojedynku tym miał przyklejoną prawą rękę do tułowia. Walka zakończyła się nokautem wykonanym przez 41-letniego Carwina na Ellisie po potężnym lewym sierpie w drugiej rundzie.
Shane znany jest z tego, że był jednym z najmocniej bijących zawodników pound-for-pound, który znokautował Franka Mira i Gabriela Gonzagę. Wszyscy chyba pamiętają również pierwszą rundę jego pojedynku z Brockiem Lesnarem na UFC 116 podczas której obił mocno byłego mistrza zanim opadł z sił i wpadł w duszenie trójkątne w drugiej rundzie.
Jason Ellis 45 l. miał już doswiadczenie w sportach walki. Były członek Team Quest poddał w 2009 roku Tony’ego Gianopulosa oraz wygrał dwie pokazowe walki z Gabem Ruedigerem, byłym uczestnikiem piątej serii The Ultimate Fighter.
Co za freak fight. Lubie Carwina, ale na UFC chyba juz jest za stary, zwlaszcza z tymi kontrolami. Niemniej jednak z checia bym go zobaczyl na jakiejs bombie w walce np z Lesnarem na rownie duzej bombie 🙂