Już 13 grudnia na ekrany kin wejdzie film „Serce do walki”. Temat sztuk walki jest coraz częściej poruszany w kinie, jednak jest to pierwszy polski film, który opowiada wyłącznie o kickboxingu.
Emocjonujące walki, które zobaczymy na ekranie, zostały przeprowadzone pod czujnym okiem zmarłego niedawno, nieodżałowanego Tomasza Skrzypka – uhonorowanego licznymi nagrodami trenera, który wraz z kadrą Polski wygrał Światowe Igrzyska Sportowe (World Games) w 2017 roku. W filmie obok takich tuzów aktorstwa jak Ewa Kaspczyk czy Marek Siudym, występują też sportowcy: w roli głównej Mistrz Europy i brązowy medalista Pucharu Świata w kickboxingu Łukasz Wabnic, który stoczy pojedynek z Jerzym Wrońskim – znanym pod pseudonimem „Juras” raperem, ośmiokrotnym mistrzem Polski i zdobywcą Pucharu Świata w kickboxingu.
O FILMIE
Najtrudniejsze bitwy toczysz z samym sobą. Tu początek ma nasz sukces albo porażka. Zwycięstwo, braterska przyjaźń, miłość oraz szansa, która może odmienić całe życie. O tym każdy marzy, ale jakim kosztem musiały by być spełnione te marzenia? I tak naprawdę czy w ogóle warto?
„Serce do walki” to pełnometrażowy debiut Kacpra Anuszewskiego, aktora i reżysera, twórcy filmów krótkometrażowych pokazywanych na 150 międzynarodowych festiwalach na całym świecie, które otrzymały blisko 40 nagród w tym w Las Vegas i Toronto. Emocjonujące walki zostały przeprowadzone pod czujnym okiem Tomasza Skrzypka – uhonorowanego licznymi nagrodami trenera, który wraz z kadrą Polski wygrał Światowe Igrzyska Sportowe (World Games) w 2017 roku oraz Jerzego Wrońskiego – znanego pod pseudonimem „Juras” rapera, ośmiokrotnego mistrza Polski i zdobywcy Pucharu Świata w kickboxingu. Film pod patronatem Polskiego Związku Kickboxingu, Polskiego Komitetu Olimpijskiego, Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego, Fundacji „Brak Barier” oraz fundacji „Avalon”.
Piotrek jest utalentowanym sportowcem. W pamięci ma jednak traumatyczne wydarzenia z dzieciństwa, które rzucają się cieniem na całe jego obecne życie. Nie mogąc odnaleźć swojej drogi, zaczyna brać udział w nielegalnych walkach. Pewnego dnia jego życie się jednak zmienia. Poznaje niezwykłą dziewczynę i otrzymuje propozycję nie do odrzucenia, która może zmienić wszystko. Piotrek podejmuje wyzwanie i zamierza pokazać światu, na co go stać. W jego otoczeniu są jednak ludzie, którzy zrobią wszystko, aby poniósł porażkę. Tylko wsparcie najbliższych osób może dać mu siłę, której tak bardzo potrzebuje.
ŻEBY ŻYĆ, TRZEBA WALCZYĆ!
Ludzkie życie jest niezwykle kruche, podatne na fizyczne i mentalne wstrząsy, które potrafią zmienić człowieka nie do poznania. I prawda jest taka, że choćbyśmy nie wiadomo jak bardzo tego chcieli, nie mamy nad nim całkowitej kontroli. Wystarczy jeden moment, jedna chwila nieuwagi – albo po prostu przykre zrządzenie losu – by wszystko rozsypało się niczym domek z kart. Człowieka poznaje się jednak nie po tym, jak upada, lecz po tym, jak podnosi się z kolan, by uzbrojony w uzyskane doświadczenia, stawić czoła wszelkim przeciwnościom. Taka jest historia Piotra Kucharczyka, młodego chłopaka z głową pełną pięknych marzeń, który przeżywa w dzieciństwie dwie tragedie – jego ojciec ginie w wypadku, a starszy, ukochany brat traci w przykrych okolicznościach władzę nad nogami. Zmuszony by patrzeć bezsilnie, jak jego rodzina ulega stopniowej dezintegracji, Piotr znajduje w sobie siłę, by walczyć dalej.
Przez kolejne kilkanaście lat hartuje ciało i ducha, stając się wytrzymałym na ból, zdolnym do największych poświęceń kickboxerem, który mógłby walczyć o największe tytuły świata zawodowego sportu. Wciąż nie potrafi pozbyć się jednak traumy z dzieciństwa, a brak pewności siebie doprowadza go do popełnienia wielu błędów. Dla pieniędzy wiąże się z lokalnym gangsterem, który zamiast wykorzystywać jego talent, każe mu stawać w szranki w nielegalnych ulicznych walkach… i często je przegrywać. On wzbogaca się na ustawionych zakładach, pokazując jednocześnie, że ma zawodnika pod kontrolą, a Piotr zarabia na tyle, by nie tracić wiary w poprawę bytu. Gdy jednak Piotr dostaje przypadkiem szansę, by wyzwolić się z morderczego uścisku oraz wyrównać zaległe rachunki z perfidnym losem, młody kickboxer zaskakuje wszystkich i udowadnia swoją postawą, że walczyć trzeba do samego końca, a żyć wyłącznie wedle własnych reguł. I to jedyna kontrola, na jaką człowieka stać.
„Serce do walki” jest dla reżysera, scenarzysty i producenta Kacpra Anuszewskiego debiutem w pełnometrażowym kinie fabularnym, jednakże polski twórca ma już na swoim koncie wiele sukcesów w świecie krótkometrażowych produkcji, ostatnio na festiwalu w Wenezueli, gdzie jego „Myszy i szczury” zdobyły aż siedem nagród, w tym honorowe wyróżnienie za kierunek artystycznego rozwoju. Anuszewski nosił się już od dawna z realizacją dynamicznego, trzymającego w napięciu kina sportowego, które wykraczałoby poza standardy polskich produkcji o zawodowym sporcie, ale nie potrafił znaleźć klucza dla tkwiącej mu w głowie historii o walce, miłości, rodzinie oraz braterstwie.
Inspiracją okazało się spotkanie z Łukaszem Wabnicem, Mistrzem Europy i brązowym medalistą Pucharu Świata w kickboxingu. „Poznaliśmy się, gdy kręciłem film korporacyjny, a po kilku luźnych rozmowach wiedziałem, że mam idealnego kandydata do głównej roli. I na dodatek sportowca, który nie musiał niczego udawać w trakcie walk”, wspomina Anuszewski. „Zacząłem niedługo później pracować nad scenariuszem, a że piszę dosyć szybko i często pod wpływem dużych emocji, których nie chcę w sobie wyciszać, miałem w dwa tygodnie gotowy tekst, który później był już tylko udoskonalany”. Dwa tygodnie może wydawać się krótkim okresem, ale warto przypomnieć, że nominowany do Oscara scenariusz do filmu Rocky powstał w niecałe cztery dni. Nie bez powodu mówi się, że pasja dodaje skrzydeł.
„To nie jest historia oparta na jakimkolwiek innym materiale, lecz oryginalny scenariusz. W ostatnich latach do kin trafiło bardzo dużo przeciętnych filmów biograficznych i wydaje mi się, że widzowie mają ich już dość”, wyznaje Anuszewski, który nie miał zamiaru iść na łatwiznę oraz podążać ścieżkami wytyczonymi przez innych. „Spotkałem się z wieloma producentami, którzy byli zainteresowani współpracą przy tym projekcie, ale każdy pragnął wprowadzać do niego zmiany, na które ja nie mogłem się zgodzić, ponieważ zmieniały założenia mojego filmu. Jednemu nie podobał się pomysł obsadzenia w głównej roli zawodowego sportowca bez doświadczenia aktorskiego. Inny próbował mnie namówić do zmiany dyscypliny na boks, co zupełnie mi nie pasowało, bo kickboxing miał swój najlepszy czas w latach 80. i 90. XX wieku, a ostatnio został wyparty przez inne sztuki walki”, kontynuuje Anuszewski. „A ja chciałem właśnie odświeżyć kickboxing w oczach widzów”.
Po takich doświadczeniach Anuszewski uznał, że pozostała mu tylko jedna droga, która, jak widzowie zobaczą w kinach, okazała się zdecydowanie najlepszą. „Postanowiłem, że zrobię Serce do walki na własnych warunkach, z pełną swobodą i wolnością twórczą, bez żadnych zewnętrznych nacisków”, wspomina reżyser, scenarzysta i producent filmu. „Spotkałem na swojej drodze wiele przychylnych projektowi osób oraz niezależnych, pełnych pasji filmowców, którzy chcieli pomóc. Wspólnie, po niewielkich trudnościach, udało nam się nakręcić wspaniały film, którym z przyjemnością dzielimy się z polską publicznością”.
MOŻESZ BYĆ KIM CHCESZ, I KIEDY CHCESZ!
Piotra poznajemy po raz pierwszy, gdy jest jeszcze dzieckiem i wciela się w niego młodziutki Michał Michalak, który doskonale ukazuje niewinność i naiwność zagubionego w świecie sportu chłopca, który nigdy nie chciał być fighterem. To jego starszy brat, Andrzej (Antoni Zakowicz), jest typowany na przyszłego mistrza i dopingowany przez ich ojca do walki o najwyższe cele, podczas gdy Piotra nie interesują trening i przemoc fizyczna. Wszystko zmienia się podczas feralnego spotkania z młodocianymi chuliganami. Nagle role się odmieniają, Andrzej ląduje w szpitalu z diagnozą, że prawdopodobnie już nigdy nie będzie mógł samodzielnie chodzić, a Piotr zostaje zmuszony by przedwcześnie dorosnąć i zaopiekować się złamaną rodziną.
Dwadzieścia lat później młody mężczyzna, który z zewnątrz nie przypomina dawnego nieśmiałego chłopca, wciąż bierze sobie do serca odpowiedzialność spoczywającą na jego barkach. I choć wie, że gdyby odszedł z domu rodzinnego, mógłby stać się kimś, ani przez chwilę nie bierze na serio myśli o odpuszczeniu. Stara się wspomagać harującą na kilka zmian matkę, a także motywować Andrzeja (Marcin Zarzeczny), który w międzyczasie stał się karykaturą dawnego siebie, sportowca, który miał podbijać świat. Teraz przesiaduje głównie całymi dniami przed komputerem, próbując nie myśleć o tym, że życie go omija, i żądając co rusz nowego piwa czy po prostu świętego spokoju. Innymi słowy, Kucharczykom się nie przelewa, jednak Piotr robi co może, żeby utrzymać rodzinę przy życiu, zbierając jednocześnie pieniądze za nielegalne walki, by sfinansować bratu operację kręgosłupa.
„Piotr jest zagubiony, niepewny siebie. Pochodzi z biednej rodziny, więc nie mógł pozwolić sobie nigdy na to, co jego rówieśnicy. Nie chciał być kickboxerem, to jakoś przyszło samo. Zaczął współpracować z gangsterami nie dlatego, że był złym człowiekiem – on po prostu liczył, że szybko zarobi i wykona skok w przód. Nie udało się, ale nie stracił nadziei i cały czas stara się wspierać mamę i brata”, wyjaśnia Łukasz Wabnic, któremu niestraszne było żadne aktorskie wyzwanie. „Powiedziałem na początku Kacprowi, że równie dobrze mogę zagrać pięściarza, bo oprócz tego, że byłem Mistrzem Europy w kickboxingu, odnosiłem również sukcesy w boksie. Nie jestem aktorem, wcześniej zagrałem tylko kilka epizodów w serialach, ale potrafiłem zrozumieć postać Piotra, jego serce do walki i różne dylematy. To sportowiec pełną gębą, a sportowcy zawsze mają bardzo konkretne podejście do życia”.
Debiutujący w głównej roli w pełnometrażowym filmie fabularnym mistrz kickboxingu poradził sobie oczywiście najlepiej, gdy wchodził na ring, demonstrując przed kamerami pełnię swych umiejętności. „W scenach sportowych nie musiałem niczego udawać, a na planie miałem duże wsparcie ze strony całej ekipy, przede wszystkim Kacpra Anuszewskiego, Marka Siudyma i Tomka Skrzypka, który pracował przy choreografii scen walk. Szczególnie Tomek motywował mnie do wytężonego wysiłku, bo to prawdziwa legenda, człowiek, dzięki któremu polscy kickboxerzy zaistnieli w światowych rankingach i obecnie wciąż znajdują się w absolutnej czołówce. Tomek niedawno zmarł. Będzie nam go wszystkim brakować…”, wyznaje wyraźnie poruszony Wabnic. „Każde takie wsparcie było na wagę złota. Na planie nie było łatwo, bywało, że kręciliśmy po 15 godzin dziennie, ale nikt nie narzekał, wszyscy graliśmy do jednej bramki”.
Anuszewski ani przez chwilę nie wątpił, że Wabnic poradzi sobie z postawionym przed nim wyzwaniem. „Spisał się świetnie. Zawsze przychodził na plan przygotowany i dawał z siebie bardzo dużo. Znałem jego umiejętności i wiedziałem, jak je wykorzystać przed kamerami, więc sceny walk kickboxerskich są świetne, ale aktorsko poradził sobie również wzorowo, mimo że nigdy nie grał w filmie”, wyjaśnia reżyser, scenarzysta i producent „Serca do walki”. „Byłem pewien, że do roli Piotra chcę prawdziwego sportowca, ponieważ aktor nie nauczyłby się w krótkim czasie wszystkich kopnięć i ciosów. Musiałby długo trenować, a i tak sceny walk nie wyglądałyby do końca realistycznie. W boksie aktorzy mogą jeszcze grać postaci, ale kickboxing wymaga zupełnie innego podejścia. Można oczywiście obchodzić takie problemy za pomocą kaskaderów, ale wierzę, że widz wyłapuje w takich fragmentach fałszywą nutę. W naszym filmie wszystkie walki wyglądają spektakularnie, bo nie ma w nich fałszu”, dodaje reżyser.
Gdy w pewnym momencie Piotr dostaje szansę walki o mistrzostwo, przechodzi przemianę z pół-amatorskiego kickboxera, który zalicza kolejne siniaki dla „brudnych” pieniędzy, w ambitnego zawodowego sportowca, który walczy w imieniu swoim i swoich bliskich, by udowodnić raz i na zawsze, że stać ich na znacznie więcej, niż dostali od losu. „Chcieliśmy, żeby trening w Sercu do walki zawierał innowacje ćwiczeniowe i różne atrakcyjne filmowo sceny”, opowiada Wabnic. Trzymaliśmy się przede wszystkim autentyczności. To, co Piotr przechodzi, przygotowując się do walki o tytuł, to żelazny standard w kickboxingu. Tu nie ma miejsca na kreatywność. Trzeba harować i robić to, co twój trener uważa dla ciebie za najlepsze”.
Rzeczonym trenerem Piotra został trener Aleksander, dawny przyjaciel rodziny, który miał niegdyś zrobić z Andrzeja Kucharczyka mistrza świata, a po jego tragedii zamknął się w sobie i skupił na pracy z młodymi adeptami sztuki kickboxingu. Od Piotra odwrócił się również jakiś czas temu, patrząc z wielkim smutkiem na to, jak wspaniały chłopak rozmienia swój talent na drobne w trakcie nielegalnych walk. Gdy Aleksander dowiaduje się, że młody Kucharczyk przestał sprzedawać walki dla gangsterów i próbuje wykorzystać ogromną szansę walki o tytuł, zawiązuje z Piotrem więź, która ułatwi obu mężczyznom przejście emocjonalnej przemiany. W rolę tę wcielił się Marek Siudym.
„Trener Aleksander jest człowiekiem z zasadami, prawym i porządnym, w Sercu do walki pełni rolę nośnika takiego czystego i uczciwego myślenia”, definiuje swoją postać uznany aktor. „Jego relacja z Piotrem jest burzliwa i zaczyna się od konfliktu, od braku akceptacji ze strony trenera dla tego, co chłopak robi ze swoim życiem. Ale szybko zawiązują mocną więź, pojawia się pewnego rodzaju bliskość, porozumienie, prawie takie jak między ojcem oraz synem”, tłumaczy Siudym, podkreślając, że mimo iż „Serce do walki” jest filmem, którego nadrzędnym celem jest inspirowanie ludzi do walki o siebie i swoich bliskich, nikt nie próbował na planie udawać, że świat jest pięknym miejscem. „Kacper patrzy trzeźwo na otaczającą rzeczywistość i chce mówić, jak jest, zamiast ją zaczarowywać”.
„Ten film jest w zasadzie moralitetem opowiedzianym w formie kina sportowego”, dodaje Siudym. „Pokazuje, że nie wszyscy są dobrzy. Utarło się powiedzenie, że w każdym człowieku tkwi coś dobrego, ale tak nie jest. Prawda jest też taka, że świat nie jest czarno-biały, i pewnych rzeczy nie da się odwrócić, zmienić. Można jedynie zmienić siebie. I od tego trzeba zawsze zacząć”, mówi aktor. „Rolę trenera Aleksandra pisałem od samego początku z myślą o Marku”, wyznaje Kacper Anuszewski. „Ma ogromną charyzmę i energię, którą zaraża wszystkich wokół. Jego profesjonalizm i doświadczenie było nieocenione przy tym projekcie. Marek stworzył kreację na miarę wielkich amerykańskich produkcji”.
Siudym był pod dużym wrażeniem samozaparcia oraz umiejętności Łukasza Wabnica. „Świetna współpraca, nie mógłbym wymarzyć sobie lepszej. Ja zresztą bardzo lubię pracować z ludźmi z pasją do sportu, ponieważ sport jest moim drugim żywiołem – jestem trenerem i zajmuję się tym chyba dłużej niż czymkolwiek innym. A z ludźmi z branży sportowej porozumiewam się na zupełnie innej płaszczyźnie. Są mi znacznie bliżsi”, twierdzi filmowy trener. „Zżyliśmy się z Łukaszem również dlatego, że na planie łatwo nie było i każdy musiał dawać z siebie sto procent. Postanowiliśmy zrobić Serce do walki własnymi siłami, żeby nie poddawać się presji sponsorów, żeby zrobić taki film, jaki chcemy zrobić, więc nikt nie marudził, każdy chciał być na tym planie”.
Wabnic również nie szczędzi pochwał swojemu partnerowi. „To super profesjonalista. Nie miałem doświadczenia aktorskiego, ale przy Marku czułem się zrelaksowany, bo wiedziałem, że on zawsze pociągnie mnie za sobą. Nie tylko we mnie Marek niwelował napięcie i presję wynikającą z upływającego czasu – cała ekipa skorzystała na jego wiedzy i doświadczeniu”, dodaje Wabnic. „Sam jestem trenerem, a w moim klubie Quick Shot Kickboxing ćwiczę wiele ciekawych osób, więc znam ten świat z dwóch stron, a Marek zagrał tak, że każdy chciałby mieć takiego trenera”.
Poza trenerem Aleksandrem postać Piotra definiują również jego brat i matka, których poczynania, świadomie lub nie, nie pozwalają młodemu kickboxerowi całkowicie zagubić się w nielegalnych walkach ulicznych. W zatracającego się we własnym bólu, poruszającego się na wózku inwalidzkim Andrzeja wcielił się Marcin Zarzeczny. „To rewelacyjny aktor. Urzekł nas wszystkich na castingu, gdy wjechał na wózku inwalidzkim i zagrał swoją scenę tak przekonująco, że nie zauważyliśmy, kiedy się skończyła. A on dalej grał i improwizował. Na planie był we wszystkich swoich scenach stuprocentowo prawdziwy, nie było czuć w jego grze ani odrobiny fałszu”.
W pewnym momencie Andrzej zapomina o swoich problemach i zaczyna wspierać brata w jego dążeniu do zdobycia mistrzowskiego tytułu, podkreślając jedno z zawartych w filmie przesłań – że siły do walki należy poszukiwać najlepiej w bliskich osobach, których uznanie mogą stać się najlepszą możliwą motywacją. Jednocześnie, za sprawą postaci Andrzeja, „Serce do walki” doskonale pokazuje różne problemy, z jakimi muszą mierzyć się w Polsce osoby z mniejszą lub większą niepełnosprawnością. Z kolei w rolę matki dwóch synów wcieliła się Ewa Kasprzyk, obdarzając Monikę Kucharczyk ciepłem i empatią, które zrozumie w ciemnej sali kinowej każdy rodzic.
W „Litwina”, gangstera, który wykorzystuje talent Piotra w ulicznych walkach, wcielił się Grzegorz Kowalczyk. Aktor wprowadza na ekran sporo mroku i moralnej niejednoznaczności. Z kolei w ringowego nemezis głównego bohatera wcielił się raper i wielokrotny mistrz kickboxingu Jerzy „Juras” Wroński. Grany przez niego Krystian Bielski nie tylko jest agresywnym macho, który aż się prosi o porażkę, ale też skrywa klucz do zrozumienia tragicznej przeszłości Piotra i Andrzeja Kucharczyków. „Zawsze sądziłem, że Jurek jest raperem, ale gdy zobaczyłem go w akcji, wiedziałem, że idealnie pasuje do tej roli. Do tego świetnie się znali z Łukaszem i obaj pomogli Tomkowi Skrzypkowi w planowaniu choreografii sekwencji finałowego pojedynku”, wspomina Anuszewski. W „Sercu do walki” pojawia się również Patrycja Potyralska. Aktorka wcieliła się w dziewczynę o imieniu Sylwia, na widok której serce Piotra rwie się do zupełnie innego rodzaju walki. „Była naprawdę bardzo przekonująca na castingu, naturalna, zabawna i trochę roztrzepania, a potem świetnie się dogadywała na planie z Łukaszem”, dodaje Anuszewski.
Reżyser, scenarzysta i producent dodaje, że nie chciał jednak stylizować swego debiutanckiego projektu na nachalne kino ku pokrzepieniu serc. „Gdy napisałem scenariusz, spotkałem się z opinią, że w Polsce nie ma nielegalnych walk. Nic bardziej mylnego. One się w Polsce odbywają, tylko jest to temat tabu. Mało kto o tym mówi, bo takie walki są często organizowane w opuszczonych budynkach, basenach i im podobnych, a po nich rozpoczynają się tam walki psów. Na takich sportowych eventach można spotkać naprawdę różne środowiska, od bogaczy i celebrytów po gangsterów”, tłumaczy Kacper Anuszewski, który dogłębnie poznał świat nielegalnego sportu”.
„Ciekawe jest właśnie to, że w tych wydarzeniach biorą udział sportowcy – albo ci trochę zapomniani, zepchnięci na margines, albo zupełnie nowi, próbujący się przebić. Nie panują tam żadne zasady, a często po tych walkach fighterzy dorabiają jako ochroniarze lub kierowcy” – podkreśla Anuszewski. Wszystko to pokazujemy w filmie za sprawą Piotra, który poznaje różne oblicza tego świata. nie chcieliśmy ukazywać najgorszego marginesu, tylko skupiliśmy się na bardzo ludzkich problemach. Zależało mi na tym, aby przedstawić ten świat w jak najbardziej naturalny i realistyczny sposób, i myślę, że to się udało. Zrobiliśmy film, który spodoba się widzowi i go zmotywuje do działania”.
KAŻDY MA JAKIŚ TALENT
„Bardzo się cieszę z finałowego wyglądu filmu. Udało nam się zrealizować ciekawą historię, która sprawdzi się jako opowieść motywacyjna – a to, tak mi się wydaje, przyda się w dzisiejszym kinowym natłoku mocnych i pesymistycznych dramatów”, wyjaśnia Kacper Anuszewski. „Mam nadzieję, że Serce do walki doda widzom otuchy, da im nadzieję oraz wiarę we własne możliwości, sprowokuje do dalszego działania. Chciałbym, żeby po seansie widz poczuł, że nie ma rzeczy niemożliwych – ograniczają nas wyłącznie nasze słabości, z którym możemy sobie jednak dać radę. Wszystko zależy od nas samych”.
Podobnie projekt postrzega Marek Siudym, który chciałby życzyć widzom, by wychodząc z kina, zastanawiali się nad sobą i światem, w którym żyją. „To projekt o wielu wymiarach. Jest w nim rozrywka, sensacja, nakręcone na fantastycznym poziomie sceny walk. Ale ja bym chciał, żeby widzowie wyszli z kina trochę inni, niż tam weszli, żeby coś się w nich zmieniło i jednocześnie coś z naszego filmu zostało” – mówi filmowy trener. A Łukasz Wabnic dodaje: „Dla mnie ten film ma moc, by obudzić serce do walki w ludziach, którym wydaje się, że go nie mają. Opowiadamy o chłopaku, który miał wszelkie prawo, żeby się załamać, ale tego nie zrobił. Piotr miał być w naszej intencji dowodem na to, że nie można się poddawać, że trzeba walczyć do samego końca. Inaczej się po prostu nie da”.
OBSADA
PIOTR KUCHARCZYK – ŁUKASZ WABNIC
TRENER ALEKSANDER – MAREK SIUDYM
ANDRZEJ KUCHARCZYK – MARCIN ZARZECZNY
MONIKA KUCHARCZYK – EWA KASPRZYK
MAREK KUCHARCZYK – ŁUKASZ NOWICKI
SYLWIA – PATRYCJA POTYRALSKA
„LITWIN“ – GRZEGORZ KOWALCZYK
KRYSTIAN BIELSKI – JERZY „JURAS” WROŃSKI
KSIĄDZ – MIECZYSŁAW HRYNIEWICZ
GWIAZDOR – MICHAŁ MILEWICZ
PIOTR KUCHARCZYK (20 LAT WCZEŚNIEJ) – MICHAŁ MICHALAK
ANDRZEJ KUCHARCZYK (20 LAT WCZEŚNIEJ) – ANTONI ZAKOWICZ
MONIKA KUCHARCZYK (20 LAT WCZEŚNIEJ) – MONIKA DRYL
ASYSTENT TRENERA – WALDEMAR NOWAK
ASYSTENT TRENERA – GRZEGORZ JUCHIEWICZ
TWÓRCY
REŻYSERIA – KACPER ANUSZEWSKI
SCENARIUSZ – KACPER ANUSZEWSKI
ZDJĘCIA – TOMASZ WALASEK
SCENOGRAFIA – WOJCIECH ANDRZEJUK
KOSTIUMY – MAJA PASZKOWSKA
MONTAŻ – TOMASZ WOLSZCZAK
MUZYKA – FILIP WAŁCERZ
CHARAKTERYZACJA – MARTYNA STEJSKAL
PRODUCENT – KACPER ANUSZEWSKI
PRODUKCJA – KACPER ANUSZEWSKI PRODUCTION
Informacja prasowa