Prezydent Bellatora, Scott Coker, nie ma nic przeciwko temu, by Frank Mir rywalizował poza Bellatorem.
Frank Mir zadebiutował w organizacji Scotta Cokera na gali Bellator 198 w trzecim pojedynku ćwierćfinałowym turnieju Grand Prix wagi ciężkiej. W pojedynku tym zmierzył się z Fedorem Emelianenko i przegrał przez TKO w 48 sekund. Dla Amerykanina była to trzecia porażka z rzędu od 2015 roku kiedy to ostatni raz wygrał pojedynek.
Były mistrz wagi ciężkiej UFC powiedział, że jego kontrakt z Bellatorem pozwala mu rywalizować w organizacji Absolute Championship Berkut (ACB). Jeżeli Bellator zgodził się na takie rozwiązanie, to musi dotrzymać słowa, ale warunkiem tego jest to, że rywalizacja Mira w innej organizacji nie może kolidować z jego walkami w Bellatorze.
W rozmowie z MMAJunkie.com, Scott Coker powiedział, że nie widzi problemu w tym, że Frank Mir będzie walczył dla organizacji ACB:
„Tak naprawdę nie rozmawiałem z nim o tym, co on chce zrobić. Jeśli jednak nie będzie to kolidowało z naszymi planami i on chce tam walczyć, nie mam z tym problemu. Zdecydowanie jednak planujemy jego kolejną walkę w naszej organizacji przed końcem roku.”
Mir jest związany z organizacją ACB jako komentator walk i jest to rola za którą był chwalony podczas swojego pobytu w World Extreme Cagefighting (WEC). Będąc w UFC, Mir nie mógł cieszyć się taką swobodą jaką ma w Bellatorze dlatego jest zadowolony z takiego stanu rzeczy.
Do kejesdablju go brać. Byłby miszcZem przez lata 😉