Ruslan Karaev, były zawodnik K-1, który przez ostatnich kilka lat nie pojawiał się w ringu z powodu licznych kontuzji ponownie trafia na pierwsze strony.
Tym razem jednak nie jest to dokładnie to, czego oczekiwaliby fani ponieważ jest zamieszany w sprawę jeszcze z zeszłego roku, kiedy to z muzeum w Rotterdamie skradziono obrazy warte miliony dolarów.
Karaev został wskazany przez jednego z podejrzanych niejakiego Radu Dogaru, który miał powiedzieć, że Ruslan Karaev miał kontakt z rosyjskimi organizacjami przestępczymi. Dogaru twierdzi także, że dał cztery obrazy zawodnikowi po kradzieży. Karaev nie został zatrzymany i nie jest też jasne, czy faktycznie miał on jakikolwiek związek z tą kradzieżą.
Frajer się sprzedał Ruslan powinien zajebać mu high kicka
w mafii mają dobrych adwokatów, nic mu nie bedzie. Albo niech wynajmie sobie papuge Hariego