BJ Penn oglądał UFC 162 jak wszyscy i jest niepewny co do swojej przyszłości po obejrzeniu nieudanej obrony pasa wagi średniej przez Andersona Silvę.
„Wiesz jak to jest być zawodnikiem, twoje myśli zmieniają się od czasu do czasu. Oczywiście przykładem jest tutaj Anderson, który ma 39 lat i nadal walczy, ja mam 34 i dlaczego miałbym znowu nie zacząć? Z kolei wrócić do Oktagonu i być bitym przez wszystkich po kolei też nie ma to sensu.”
Od przegranej z Rory MacDonaldem w grudniu zeszłego roku, były mistrz UFC dwóch kategorii – lekkiej i półśredniej nie wrócił do walk. Dana White nalegał aby BJ Penn odszedł na emeryturę. Były mistrz nie jest pewny, czy jego problem z okiem są na tyle poważne.
Penn swoje ostatnie zwycięstwo odniósł w kwietniu 2010 w walce z Mattem Hughes’em. Z rekordem 16-9-2 nie ma raczej słów sprzeciwu jeśli BJ Penn miałby choć jeszcze raz wyjść do Oktagonu.
No nie nabijał sobie rekordu na leszczach, jak gwiazdy ksw. Może nie imponujący rekord, ale walki to porywające.
Frankie Edgar rozsądnie i umiejętnie ściął do FW i powoli odbudowuje się po porażkach.
Problemy BJ Penn’a wynikają z jego głupoty. Bije się w WW będąc naczelnym karłem tej kategorii wagowej. Źle ścina wagę do LW przez co brakuje mu paliwa i dynamiki. Faktycznie powinien kończyć karierę, bo rozumu mu po kolejnym laniu nie przybędzie.