Od ostatniej walki mistrzyni wagi słomkowej UFC Rose Namajunas minęło już siedem miesięcy i w tym czasie Namajunas leczyła swoje kontuzje oraz obserwowała inne pojedynki w swojej dywizji.
Przy okazji minionej gali UFC Fight Night 139 w Denver, Rose Namajunas powiedziała w rozmowie z mediami, że w ciągu najbliższych miesięcy powinna być gotowa znowu wkroczyć do Oktagonu.
„W tej chwili pracuję nad powrotem do pełni sił i odzyskaniem kondycji, kondycji mojego ciała, co nie ma żadnego wpływu na moją głowę lub coś podobnego. Pracuję tylko nad tym, by być lepszym sportowcem i jak sądzę, radzić sobie ze wszystkimi innymi rzeczami w moim życiu. Potem, po tych wakacjach myślę, że moglibyśmy zacząć mówić o walce.”
Najważniejszym pytaniem, które nasuwa się na myśl w związku z powrotem mistrzyni do rywalizacji jest to, kto będzie jej rywalką z którą stanie do walki w drugiej obronie mistrzowskiego pasa. Namajunas ma w tej kwestii jasno określone stanowisko. Po trzech zwycięskich pojedynkach Jessici Andrade, Namajunas uważa, że to właśnie Brazylijka powinna być następną pretendentką do tytułu wagi 115 funtów. Namajunas dodała również, że zwróciła uwagę na niedawne zwycięstwo Tatiany Suarez, która pokonała Carlę Esparzę przez TKO.
„Nie widzę sensu w walce z kimkolwiek innym niż z Andrade. Wiem, że ona chce pozostać aktywna, a jeśli chce stoczyć kolejną walkę do czasu, aż ja będę gotowa, to w porządku. Jeśli nie, to chciałbym dostać szansę walki z nią.”
Namajunas zaznacza jednak, że teraz skupia się tak samo mocno na swoim umyśle jak na swoim ciele. Koncentruje się na studiach filmowych i przygotowaniu psychicznym i wierzy, że walka na wiosnę będzie miała dla niej największy sens.
„Ale w tej chwili skupiam się tylko na tym, by być lepszą zawodniczką sztuk walki, stać się lepszą sportsmenką krok po kroku.”