Rose Namajunas (2-2) wróci do klatki po blisko 10 miesiącach i spotka się w walce z Angelą Hill (2-1) na gali UFC 192.
Namajunas przegrała z Carlą Esparza w finale „The Ulimate Fighter 20” w grudniu 2014. Później miała walczyć z Niną Ansaroff w maju, jednak Ansaroff nie zrobiła wagi i nie została dopuszczona do walki ze względów zdrowotnych, więc walkę odwołano. Teraz Namajunas spotka się ze swoją kumpelą Angelą Hill, która w ostatniej walce przegrała z Tecią Torres w Mexico City.
„Myślę, że Angela jest super. Była moją najlepszą partnerką treningową w show. Myślę, że jej ostatnia walka nie pokazała, na co ją stać, może z powodu wysokości, na jakiej znajduje się Mexico City, klimatu i takich tam.
Bardzo ją szanuję. Jest moją dobrą przyjaciółką. Cieszę się, że będziemy mogły dać dobrą walkę i dobrze się przy tym bawić.”
Namajunas planuje udowodnić, że jest bardziej wszechstronną zawodniczką. Uważa, że walka z osobą, do której żywi ciepłe uczucia, nie wpłynie na sam przebieg pojedynku:
„Nie przeszkadza mi walka z przyjaciółką. Myślę, że to nawet lepiej. Nie ma wtedy złej woli, myślę że walczę wtedy z dużo lepszym nastawieniem. Nie chcę walczyć ze złymi uczuciami czy emocjami, bo wtedy łatwiej dać się przytłoczyć i wpaść we frustrację.”
Ta Hill to istna kelnerka