Mistrzyni wagi słomkowej UFC Rose Namajunas uważa, że Carla Esparza powinna być jej następną rywalką po udanej obronie tytułu przed Zhang Weili na UFC 268.
Nie brakowało opinii, że Carla Esparza (18-6 MMA, 9-4 UFC) powinna być przeciwniczką, z którą powinna zmierzyć się Rose Namajunas (11-4 MMA, 9-3 UFC) na sobotniej gali w Madison Square Garden. Zamiast tego Zhang Weili (21-3 MMA, 5-2 UFC) dostała natychmiastowy rewanż, ale przegrała przez niejednogłośną decyzję.
Idąc dalej, Namajunas uważa, że ma sens rewanż z Esparzą, która wygrała ich pierwszy pojedynek przez poddanie w trzeciej rundzie w inauguracyjnej walce o tytuł w wadze słomkowej na The Ultimate Fighter 20 Finale w grudniu 2014 roku.
„Myślałam o niej przed wejściem do tej walki” – powiedziała Namajunas na konferencji prasowej po UFC 268. „To wydaje się jakby logicznym krokiem, ale muszę zobaczyć, co UFC o tym myśli, ale tak, bardzo chciałabym walczyć z Carlą”.
Namajunas i Weili przewalczyły pięć konkurencyjnych rund w swoim rewanżu. To była zdecydowanie inna walka niż pierwsza walka na UFC 268 w kwietniu, którą Namajunas wygrała przez nokaut w pierwszej rundzie dzięki kopnięciu na głowę.
Mistrzyni powiedziała, że jej zdaniem Weili przeszła długą drogę od pierwszej walki i miała pewne obawy, że decyzja nie pójdzie po jej myśli.
„To nie była niespodzianka, że ona zrobiła takie postępy, jakie zrobiła” – powiedziała Namajunas. „W piątej rundzie byłam przekonana, że to ja wygrałam. Przez resztę walki było dość blisko, ale wchodząc do piątej rundy – ponieważ była runda w której dominowała – czułam, że wygrałam. Mogłam jeszcze bardziej się rozkręcić. Kiedy wyczytali jej nazwisko na kartach punktowych, myślałem sobie: „Czekaj, czy to będzie ona, potem ja, potem ona?”. Nigdy nie wiesz, co widzieli sędziowie, a to była wyrównana walka. Byłam więc gotowa na wszystko.”