Od UFC 115 minęły już ponad 2 lata, ale Rory MacDonald wciąż nie zapomniał goryczy porażki z Carlosem Conditem. Już wie, z kim chciałby się spotkać, gdy pokona BJ Penna za miesiąc:
„Bardzo go szanuję, to jeden z gości których szanuję najbardziej w tym sporcie. Jest świetny. Ale czuję, że mnie ośmieszył w walce. Chcę udowodnić sobie i światu, że jestem lepszym zawodnikiem i chcę zemścić się za tamtą walkę. Każdy ma swoje zdanie na jej temat, ale rezultatu nie zmienię, przegrałem.”
Rory MacDonald chce być mistrzem UFC, ale zanim do tego dojdzie, najpierw chce zmyć z siebie porażkę z Conditem w 2010. „Ares” wygrywał tamtą walkę na punkty, jednak siedem sekund przed jej końcem Condit zwyciężył przez TKO. Kanadyjczyk pewnie dostanie walkę z Conditem, jednak warunkiem jest pokonanie BJ Penna na UFC on FOX 5, które odbędzie się w grudniu.
W cale bym sie nie zdziwil gdyby go BJ pojechal. W sumie widac, ze jest zmotywowany jak kiedys, wiec wszystko moze sie zdarzyc.
Condit to TOP 2 IMO 😀
Chciałbym aby BJ go „pojechał” 😉
3mam kciuki za Rory-a i jego creepy staredown 🙂
Rory przegrał walkę bo sezonowy sędzia przerwał walkę a nie musiał gdyż Ares miał 2 wcześniejsze rundy na swoim koncie z Conditem.
BJ od dawna niema cardio na 3 rundy i jego ewentualna wygrana nic nie zmieni w dywizji.