Być może była mistrzyni wagi koguciej UFC Ronda Rousey nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa i nie zakończy kariery w MMA, a świadczyć może o tym współpraca z nowym trenerem.
Po utracie tytułu mistrzyni w walce z Holly Holm, a potem kolejnej porażce z aktualną mistrzynią Amandą Nunes, Ronda Rousey była kompletnie rozbita i nie przypominała tej dawnej, dominującej zawodniczki. Na początku roku szef UFC Dana White stwierdził, że prawdopodobnie kariera Rousey dobiegła końca. Sama Ronda nigdy jednak nie ogłosiła oficjalnie zakończenia kariery, co może oznaczać, że być może jeszcze zobaczymy ją w Oktagonie.
Kolejną rzeczą sugerującą, że „Rowdy” nie spaliła za sobą mostu i nie zamknęła drzwi do rywalizacji w MMA jest to, że nawiązała współpracę z trenerem od siły, kondycji i suplementacji Danem Garnerem. Garner umieścił na swoim Instagramie wpis informujący o tym, ze Ronda Rousey dołączyła do jego zespołu.
— Chcę przedstawić dobry, powitalny wpis dla Rondy Rousey, która właśnie dołączyła do zespołu i jest przygotowana na kompleksowy proces programowania suplementacyjnego tworzonego przeze mnie. Jestem podekscytowany tym, że mam ją na pokładzie i tym, co osiągniemy wraz z nią w tym roku.
Do dzieła!
Chociaż oświadczenie Garnera nie musi wcale oznaczać, że Ronda Rousey wróci wcześniej, czy później do rywalizacji, to wraz z brakiem oficjalnego stanowiska o zakończeniu kariery może dawać nadzieje na jej powrót.
Niech nie wraca pani obrażona na cały świat 🙂 jak sobie przypomnę ta jej wkurwiona mordę jak wychodzi do walki to chce mi sie rzygac. Bardzo dobrze sie stało, karma wróciła – proste
Jej potrzeba nowego trenera od boksu 😀
Trenuje bo jest pro prostu gruba a nie dlatego , ze wraca;) Amanda jej wynika z głowy powroty.
Fajnie ze wraca! !!
Ja jej za bardzo nie lubie, ale dla mnie moze wracac. Bede kibicowal jej przeciwniczkom, zeby znowu nadeta pyza wylapala KO i szybko uciekla z oktagonu.