Mistrzyni wagi koguciej UFC Ronda Rousey jest zawodniczką o mocnej budowie ciała, wystarczająco silną, aby złapać każdą przeciwniczkę w swojej wadze i mocno rzucić nią o matę.
Jej siła nie pochodzi jednak z dźwigania ciężarów. „Rowdy” koncentruje się na treningu funkcjonalnym, rzucaniu przeciwnikami i poprawianiu umiejętności stójkowych.
„Normalnie mam dwa lub trzy treningi dziennie, w trakcie których trenuję zapasy, uderzanie, boks, bieganie po piaszczystych wydmach, grappling, siła i wytrzymałość, judo, bjj, pływanie. Nie podnoszę ciężarów. Każdy mięsień na moim ciele ma swoje zadanie. Jeśli chcę być w stanie wykonać konkretny ruch lub akcję, wkładam pracę w ich realizację. Szczerze mówiąc, nigdy nie lubiłam dźwigania ciężarów, bo to nie rozwiązuje problemów. Walcząc rozwiązuję problem, więc nie trenuję tylko po to żeby się zmęczyć.”
Jak na razie system przygotowań działa w 100%.
Rousey najbliższą walkę w obronie pasa stoczy z Cat Zingano na gali UFC 184, która odbędzie się 28 lutego 2015.
dokladnie dzwiganie ciezarów to nie to samo co walka trenujesz na kims to sila w walce jest wieksza niz jak bys podnosil ciezary dlatego nie boje sie klocków z silowni badz kulturystów w walce z kims kto trenuje sw są bez szans nawet gdy przeciwnik jest o 20 kg lzejszy
gorzej jesli ktos trenuje i sw i silke. wtedy w klinczu male szanse, z parteru tez ciezko byloby uciec
w sumie tak teraz juz praktycznie wszyscy fighterzy trenuja i to i to 😀