Mistrzyni wagi koguciej UFC Ronda Rousey jest przekonana, że może pokonać każdą kobietę w walce jiu-jitsu. Co więcej, oprócz mówienia o tym – ma zamiar to udowodnić.
„Rowdy” była w Brazyli w zeszły weekend przy okazji UFC Fight Night 51 i podczas konferencji prasowej oznajmiła dziennikarzom, że po skończeniu kariery w UFC – lub dostając podobną gażę jak zarabia w klatce – może pokazać się w walce typowo parterowej.
„Chciałabym zawalczyć w Metamoris jeśli zapłacą mi za walkę tyle, ile płaci UFC. Na razie jestem zabiegana, mnóstwo czasu zabiera mi kariera aktorska i kariera MMA. Dużo ludzi mnie pyta, czy chciałabym iść do WWE albo Metamoris, czy uda mi się w tym roku zawalczyć 4 walki, brakuje pytań czy zostanę astronautką. Kandydować na prezydenta nie zamierzam, mogę na raz robić tylko kilka rzeczy. Byłabym szczęśliwa walcząc dla Metamoris. Myślę, że to byłoby fajne jak już skończę walczyć w MMA, poza tym jiu-jistu to sport łaskawszy dla stawów niż MMA i można go trenować dłużej.”
Rousey jest znana na świecie z występów w octagonie, ale jest kimś więcej niż zawodniczką MMA – jest też utalentowaną judoczką, która w 2008 roku wywalczyła olimpijski brąz. Na jej balachy na razie nie ma mocnych.
Mogłaby się zmierzyć na Metamoris z mistrzynią świata w BJJ 🙂