Miesha Tate (17-5) wygrała na UFC on FOX 16 walkę z Jessiką Eye i szef UFC Dana White potwierdził, że „Cupcake” będzie następną rywalką dla mistrzyni wagi koguciej UFC. W najbliższą sobotę okaże się, czy będzie to nadal Ronda Rousey, czy też Bethe Correia.
„Rowdy” jest spokojna o wynik swojej walki i już głośno mówi o trzecim starciu z Mieshą Tate:
„Jeśli ona jest najwyżej notowana i jeśli fani chcą zobaczyć taką walkę, to jestem bardzo zainteresowana taką walką.”
„Nie dziwi mnie, że pokonała Eye. Jest świetną zawodniczką i sportowcem. Zawsze uważałam, że jako zawodniczka, jest wspaniała.”
„Potrzebuję innych dziewczyn. Nie mogę przecież osiągać wszystkiego sama, potrzebuję partnera do tańca. Użyję analogii, ze te dziewczyny są jak roślinki. Czasem posadzisz ziarenko i zbierasz plony rok po roku – jak z Mieshą. Czasami zbierasz plon tylko raz i roślina już nie odrośnie – myślę, że tak będzie z Bethe. Ale myślę, że to już ostatni sezon, kiedy zbieram plon Tate.”
Oczywiście Rousey (11-0) musi najpierw pokonać Bethe Correia (9-0), chociaż patrząc na bukmacherów gdzie niektóre kursy są 11:1, mistrzyni nie powinna mieć problemu z Brazylijką. Correia co prawda jest przekonana, że będzie pierwszą, która zepsuje rekord Rousey, jednak „Rowdy” ma zamiar raz na zawsze usadzić ją w miejscu i zemścić się za stwierdzenie o samobójstwie, którym „Pitbull” przekroczyła granice. Brazylijka później przeprosiła za komentarz tłumacząc się niewiedzą o ojcu Rondy, jednak mistrzyni nie przyjęła tych przeprosin.
Jeśli chodzi o Tate, sprawy na pewno nie są aż tak osobiste:
„Jeśli fani są zainteresowani, to ja też. Interesuje mnie bronienie pasa tyle razy, ile trzeba zanim nie stwierdzę, że zrobiłam swoje. Jeśli ona jest pierwszą pretendentką i osobą, z którą fani chcą mnie zobaczyć w walce, to jestem bardzo zainteresowana takim pojedynkiem.”