Według Bethe Correi, mistrzyni wagi koguciej UFC Ronda Rousey nadal nie udowodniła, że jest najlepszą zawodniczką w octagonie.
„Już dowiodłam, że Four Horsewomen to jeden wielki żart. Muszę po prostu skończyć co zaczęłam, czyli pokonać liderkę… Czekam tylko, aż UFC da mi szansę na walkę z nią, żebym mogła raz na zawsze skończyć tą grupę i pokazać, kto jest najlepszą kobietą, a potem przejść na sportową emeryturę niepokonana. Jedyne, co szanuję w Rondzie, to jej zasługi dla kobiecego MMA. Ale nawet jako mistrzyni UFC nadal nie udowodniła, że jest najlepszą zawodniczką. Udowodniła tylko, że jest najlepszą judoczką w MMA. Pokażę jej, że mam lepsze, bardziej kompletne umiejętności w MMA.”
Hmm, mimo wszystko trzeba Rondzie oddać sprawiedliwość, że dwie ostatnie walki skończyła za pomocą kolan i pięści.
Podobnie jak mistrzyni, Correia jest dotychczas niepokonana w zawodowym MMA i pokonała już w klace sparingpartnerki Rondy, Jessamyn Duke i Shaynę Baszler. Jej ostatnie komentarze pod adresem mistrzyni skłoniły Rousey do zażądania walki z Brazylijką, jednak Dana White stwierdził, że pierwszeństwo ma Cat Zingano. O ile oczywiście, kontuzja pleców „Alpha” szybko się zaleczy.
Póki nie pokona Cyborg to dla mnie będzie niesprawdzona jako #1.
Konrad, zgadzam się w 100% 🙂
Póki nie pokona Cyborg to nie będzie nr. 1.
Z drugiej strony Cyborg również nie bedzie numerem 1 póki nie pokona Rondy
Ja mam nadzieje że Holly skopie obydwie ale jakoś marnie to widzę. Za bardzo „dziewczęca” jest