Ronaldo Souza nie jest zadowolony z tego, że Andersonowi Silva obiecano walkę o pas jeśli pokona Israela Adesanyę
Prezydent UFC, Dana White potwierdził, że zwycięzca pojedynku Anderson Silva vs Israel Adesanya na gali UFC 234, najprawdopodobniej otrzyma walkę o tytuł wagi średniej. Dla Ronaldo JacareSouzy, który od lat robi co może, aby dostać walkę o pas, ta informacja nie jest tym, co chciał usłyszeć.
W rozmowie z brazylijskim serwisem Portal do Vale Tudo, Jacare odniósł się do decyzji UFC w kwestii zagwarantowania walki o tytuł Andersonowi Silva, który niedawno wrócił z zawieszenia przez USADA.
„Rzeczywistość jest taka, że Anderson wraca po dopingu.Był wyrzucony z rankingów.”
Souza przyznał następnie, że kusi go, aby zmienić swoją strategię i rozpocząć trash talk w nadziei, że dzięki temu uda mu się w końcu dostać walkę opas, ale stwierdził, że to po prostu nie jest w jego stylu.
„Zacznę robić dużo gówna, obrażać wszystkich, żebym mógł walczyć o pas. Moje zasady, moje wartości nie podlegają negocjacjom. Jeśli na to zasługuję, to na to zasługuję. Jeśli dasz mi to lub nie dasz mi tego, nie zmienię się.
Nie będę się zmieniał. Jestem taki i taki jest mój punkt widzenia. Rzeczywistość jest taka, że kiedy ja i Chris Weidman wałczyliśmy ze sobą, było wiele szacunku. Wszyscy mówili o tym szacunku i wszyscy mówili również o naszej walce. To, co robimy poza Oktagonem, nie ma nic wspólnego z tym, co robimy wewnątrz niego.”
Co ciekawe, Brazylijczyk powątpiewa w to, że Israel Adesanya zasługuje na walkę o pas – zwłaszcza po znokautowaniu Dereka Brunsona, którego sam już dwukrotnie pokonał.
„Nie zasługuje na to. On dopiero wygrał z Derekiem, który przyszedł do tej walki cały w strachu, to było widoczne. Co zrobił Derekowi? Przepraszam, ale ja zrobiłem to dwa razy i zrobiłem to lepiej od niego, a nawet nie jestem uderzaczem.”