Ronaldo Jacare Souza domaga się walki o pas wagi średniej już od 2015 roku, kiedy jeszcze Chris Weidman był mistrzem, ale jest skłonny poczekać jeszcze dłużej, jeśli będzie taka konieczność.
Podczas gali UFC 230, Souza w końcu dostał walkę z Chrisem Weidmanem i wygrał ją nokautując go w trzeciej rundzie. Można się tylko domyślać, jaki byłby wynik takiej walki, gdyby doszło do niej trzy lata temu, być może Brazylijczyk już wtedy zostałby mistrzem dywizji średniej. Teraz Jacare jest przekonany, że wszelkie przeszkody zostały już usunięte i teraz będzie mógł zaakceptować jedynie pojedynek o pas na który jego zdaniem zasługuje.
„Jestem planem A, człowieku. Będę walczył o pas. Chcę poczekać na swoją szansę. Jestem planem A, będę czekał na swoją kolej.
W tym roku zarobiłem dużo pieniędzy. Walczyłem trzy razy, wygrałem trzy bonusy. Mam jeden bonus za występ wieczoru i dwa za walki wieczoru, znokautowałem swojego ostatniego przeciwnika. Zarobiłem mnóstwo pieniędzy, mogę zostać jakiś czas bez walki.”
Ronaldo Souza przedstawił argumenty za tym dlaczego to właśnie on powinien dostać teraz walkę o pas:
„Romero pokonał mnie przez rabunek (niejednogłośna decyzja) i walczył o pas. Gastelum wygrał przez niejednogłośną decyzję, w bliskiej walce – i pomyślałem, że powinienem był ją wygrać – a to on walczy o pas. Gdyby Chris Weidman mnie pokonał, walczyłby o pas, a ja jestem numerem 5 w rankingu. Znokautowałem go. Dlaczego miałbym nie walczyć o pas? Dlaczego? Z jakiego powodu?
Walka o tytuł jest czymś naturalnym, co się wydarzy Nikt nie może być czegoś pewny. Dzieje się tak tylko wtedy, gdy Bóg na to pozwala, ale wierzę, że tak się stanie.”
Ronaldo Souza z pewnością będzie obserwował pojedynek Roberta Whittakera z Kelvinem Gastelumem, ponieważ to oni zmierzą się w kolejnej walce o pas na gali UFC 234, która odbędzie sie 9 lutego w Melbourne w Australii. Ze zwycięzcą tego pojedynku będzie chciał zmierzyć się Jacare.