Choć Ronaldo „Jacare” Souza nie jest typem człowieka rozpamiętującego przeszłość, to przyznaje, że popełnił jeden duży błąd podczas swojej kariery w UFC.
Po tym jak Souza przegrał przez poddanie z Andre Munizem na UFC 262, Brazylijczyk został zwolniony z organizacji. Swoją karierę w UFC zakończył z czterema przegranymi walkami i w tej serii porażek przegrał przez niejednogłośną decyzję z Janem Błachowiczem. Pomimo przegranej, Souza był również czołowym pretendentem w wadze średniej i były mistrz wagi średniej Strikeforce przyznaje, że powinien był poczekać na walkę o tytuł.
„Nie rozmyślam ciągle nad rzeczami, które wydarzyły się w przeszłości, zawsze celuję w przyszłość” – powiedział Souza w wywiadzie dla MMA Fighting. „Myślę, że kiedy ktoś ciągle mówi za dużo o tej przeszłości to dlatego, że boi się przyszłości.
Ale sądzę, że popełniłem błąd. Ludzie, którzy byli ze mną, popełnili błędy. Na przykład, mogłem tupnąć nogą i powiedzieć: „Nie, teraz poczekamy i będziemy walczyć, gdy przyjdzie nasza kolej (na walkę o pas). Tak się nie stało, ale nie mogę teraz z tego powodu płakać. Jeśli zostały popełnione jakieś błędy, to myślę, że to już koniec.”
Od momentu zwolnienia, „Jacare” przeszedł na emeryturę w MMA. Na swoim koncie ma jednak znaczące zwycięstwa nad Derekiem Brunsonem, dwukrotnie, Gegardem Mousasim i Chrisem Weidmanem. Zawsze był o krok od walki o tytuł, ale wziął kolejną walkę i przegrał.
Po zakończeniu kariery w MMA, Souza mówi, że jest dumny z tego co zrobił i ma nadzieję, że jego spuścizna ukaże go jako kogoś, kto zawsze podejmował walki.
„To co przeżyłem w Oktagonie było wspaniałe, niezależnie od zwycięstw czy porażek. Miałem okazję tam walczyć, pracować, widzieć ludzi dopingujących cię w walce. Świetnie się bawiłem w Oktagonie. Mam nadzieję, że (fani) zapamiętają mnie jako kogoś, kto nigdy się nie poddał. Przegrywając czy wygrywając, kogoś kto zawsze walczył. Mam nadzieję, że zapamiętają mnie jako kogoś, kto naprawdę zawsze szedł do walki.”