Roger Gracie bliski podpisania kontraktu z Black House

(fot. tatame.com)

Roger Gracie jest gotowy podpisać kontrakt na kolejną walkę MMA, jednak menadżerem będzie inna osoba niż ta, która pomagała mu przy poprzedniej walce. Okazuje się, że Roger rozmawiał już o tym z menadżerami Jorge Guimaraes’em i Ed’em Soares’em z Black House i Guimaraes ujawnił, że pracują już nad ostatnimi detalami. 

„Nic nie jest jeszcze do końca ustalone, ale pracujemy już nad drobnymi szczegółami”, wyjaśnia Jorge, który jest przyjacielem ojca Rogera, Mauricio Motta Gomesa. „Jego ojciec jest moim przyjacielem jeszcze z czasów znajomości z Rollsem Gracie. Jest osobą, którą bardzo lubię i zależy mi na dobru Rogera. Uważam, że Roger jest przykładem nie tylko jako zawodnik, ale jako osoba. Zrobię dla niego wszystko co mogę i będzie to dla mnie wyzwanie.”

Guimaraes jest odpowiedzialny za takich zawodników jak Anderson Silva, Lyoto Machida, braci Nogueira i jest podekscytowany możliwością wsparcia największego mistrza BJJ.

„Dla mnie ma on wszystkie narzędzia potrzebne do zbudowania wielkiej kariery w MMA, po prostu potrzeba włożyć w to trochę pracy. Jestem pewien, że będzie bardzo trudnym zawodnikiem w MMA”, mówi menadżer, odkrywając możliwości Rogera które mogą namieszać w kategorii średniej. „Roger rozważa zejście do kategorii średniej, ale nie jest to jeszcze całkowicie pewna informacja”.

Roger wygrał cztery walki MMA w wadze półciężkiej, przegrywając jedynie z byłym mistrzem Strikeforce, King Mo Lawalem we wrześniu 2011 roku. Zdaniem Jorge, błędem było akceptowanie tej walki. „Jego pojedynek z King Mo odbył się w niewłaściwym momencie. Gdybym był wtedy jego menadżerem, nie pozwoliłbym mu wtedy z nim walczyć, ale to już przeszłość, zajmijmy się tym co dalej”.

Black House jest otwarty na współpracę z Jose Aldo w przyszłości.

Szef klubu skomentował koniec współpracy z Andre Pedemeiras i mistrzem Jose Aldo, którzy opuścili Black House

„Myśleliśmy, że najlepiej będzie jeśli wszyscy pójdziemy własną drogą. Oczywiście było mi szkoda, ponieważ lubię Jose Aldo i Andre, ale wystąpiły pewne niedogodności i pomyśleliśmy, że to rozwiązanie będzie dla wszystkich najlepsze.” Menadżer klubu wyjaśnia jednocześnie, że nie zamyka możliwości ponownego połączenia sił w przyszłości.