Robert Whittaker po dużym zwycięstwie z Ronaldo Souza został nowym pretendentem do walki o pas wagi średniej i zyskał uznanie w oczach samego mistrza Michaela Bispinga.
Po tym jak Bisping powiedział, że Whittaker bardziej zasługuje na walkę o pas niż Yoel Romero, Australijczyk wziął sobie te słowa do serca i w rozmowie z The Sydney Morning Herald powiedział, że nie widzi sensu brać jakiejkolwiek innej walki poza walkę o pas.
— Nie widzę powodu dla którego miałbym to zrobić. Bisping powiedział, że jestem pretendentem numer jeden, więc nie widzę powodu dla którego miałbym stoczyć inną walkę do czasu aż upora się z Georgesem St-Pierre. Podtrzymuję to stwierdzenie, że mogę powstrzymać każdego.
Te ostatnie słowa Whittakera dotyczyły zwycięstwa z „Jacare”, którego nikt w tej dywizji nie potrafił skończyć przed czasem.
Whittaker dodał również, ze nie chodzi mu o walkę wyłącznie z Michaelem Bispingiem lecz o pojedynek o pas z kimkolwiek kto ten pas posiada.
— Nie chodzi mi o Bispinga, chodzi mi o pas. Jeśli Bisping odda go swojemu sąsiadowi, to zawalczę z jego sąsiadem. Chcę zdobyć ten pas i sądzę, że zasłużyłem na to, by go zdobyć.
Whittaker ma za sobą wsparcie australijskich fanów i jest szczęśliwy mogąc reprezentować swój kraj w Oktagonie. To również duży atut, ponieważ jak zauważył nawet sam Dana White — takie duże wsparcie swoich fanów przekłada się również na wypłatę dla zawodnika.
— Stanięcie do rywalizacji z całym światem z Australią za mną i australijską flagą, to moje marzenie. Uwielbiam kiedy wychodzę do walki wiedząc, że reprezentuję swój kraj i sprawiam, że ludzie są z tego dumni.
— Kiedy byłem dzieckiem chciałem grać w pierwszym zespole NRL (National Rugby League). Szczytem grania tam było założenie na siebie zieleni i złota (barwy narodowe Australii). Czuję się teraz tak, jakbym to właśnie robił — zakładał zieleń i złoto za każdym razem kiedy wychodzę na scenę świata.