Robert Whittaker walczył tylko dwa razy w ciągu ostatnich dwóch lat. Kontuzje skutecznie trzymały go z dala od Oktagonu, ale Żniwiarz powróci w październiku na gali UFC 243, aby rozprawić się z tymczasowym mistrzem dywizji 185 funtów Israelem Adesanya i obronić tytuł mistrza wagi średniej.
Ponieważ Whittaker nie był w stanie walczyć od czasu UFC 225 w czerwcu 2018 roku, uważa, że wielu ludzi o nim zapomniało. Nie tylko zapomnieli o nim, ale i o tym, jak dobry jest.
„Czuję się jak zawodnik, który przechodzi na emeryturę i trzy tygodnie później wszyscy o nim zapominają. Nie byłem w stanie walczyć od ponad roku i taka jest natura tego sportu. Byłem zdenerwowany, ale niestety tak właśnie jest.
Jednak teraz czuję się świetnie. Szczerze mówiąc, czuję się bardziej zdrowy i silniejszy niż kiedykolwiek wcześniej. Wrócę w październiku i upewnię się, że wszyscy pamiętają, dlaczego jestem na szczycie”.
Mimo, że droga do tej walki obfituje w intensywne wymiany zdań z Adesanyą, Whittaker przyznaje, że myśli o niej jak o każdej innej walce. Nie obchodzi go trash talk, a zamiast tego chce pokazać swoje umiejętności i pokazać światu, dlaczego jest mistrzem.
„To tylko kolejna walka dla mnie, ale ta walka wiele znaczy w tym sensie, że mam niedokończony biznes w Melbourne. Chcę tam wystąpić i dać show, na które wielu moich fanów desperacko czekało”.