Wczoraj w Zgierzu odbyła się trzecia edycja gali Ring XF. Tak jak poprzednio, miałem okazję obejrzeć starcia głównie polskiej sceny MMA. Podczas sobotniego wydarzenia można było zobaczyć w akcji Wiktora Sobczyka, Michała Fijałkę czy Krzysztofa Gołaszewskiego.
Jak to zwykle na początku, pierwsi walczyli debiutanci. Pierwszym pojedynkiem po którym przyśpieszyło tętno, było starcie Piotra Gulara z Marcinem Freitagiem. Niezłe, choć trochę chaotyczne wymiany w stójce oraz spore zwroty akcji dawały sporo emocji. Piotr, który był trochę niższym zawodnikiem dobrze skracał dystans i ostatecznie to on wyszedł zwycięsko z tego pojedynku, pokonując swojego rywala przez TKO w pierwszej rundzie. Bardzo dobrze zaprezentował się Adam Świderski. Zawodnik z Gracie Barra Łódź świetnie obalał swojego przeciwnika, którym był Ireneusz Ziółkowski. W oczach sędziów to właśnie „Świder” był lepszym zawodnikiem i w efekcie wygrał przez decyzję. W ostatnim starciu debiutantów Oskar Piechota wykorzystał swoje świetne umiejętności brazylijskiego jiu jitsu. Nie bez powodu zawodnik ten ma pseudonim „Imadło”. Podczas akcji w parterze Oskar założył swojemu rywalowi – Patrykowi Kani trójkątne duszenie nogami, a technika była na tyle skuteczna, że ten musiał odklepać.
Po czterech debiutanckich walkach wreszcie mogliśmy przejść do karty głównej. Tą część gali rozpoczęło starcie Bartłomieja Kurczewskiego z Tadasem Aleksonisem. W pierwszej rundzie zawodnik z łódzkiego Gracie Barra bardzo mocnym uderzeniem posłał na deski swojego rywala, jednak Litwin nie stracił zimnej krwi i przetrwał do końca gongu. W drugiej rundzie sytuacja się odwróciła i to Polak zaliczył knockdown, a chwilę później został uderzony nielegalnym kopnięciem w głowę. Cios nie był na tyle mocny i „Kura” wyszedł do trzeciej rundy. Po emocjonujących dwóch starciach ostatnie trzecie nie budziło zbyt wiele emocji. Przez prawie 4 rundy Litwin był przyciskany do narożnika, z którego nie mógł się uwolnić. Niestety nie pomogły okrzyki kibiców i sędzia nie przeniósł walki na środek. Walka skończyła się decyzją sędziowską i to Bartłomiej Kurczewski, mógł cieszyć się ze zwycięsko podniesionej ręki.
W kolejnym starciu w drugiej rundzie Piotr Hallman poddał duszeniem zza pleców swojego rywala – Ratislava Hanulaya.
Interesującą walką „bokserską” na zasadach MMA było starcie Marcina Haratyka z Marcinem Gułasiem. Przez całą walkę obaj zawodnicy walczyli na pięści jednak żaden z nich nie wypracował sobie znaczącej przewagi. Ostatecznie pojedynek zakończył się remisem, który z pewnością nie satysfakcjonuje żadnego z nich.
W przed ostatniej walce Michał Fijałka przerwał pasmo dwóch porażek i ciosami z góry zakończył pojedynek. Przeciwnikiem „Sztangi” był Krzysztof Gołaszewski, który pomimo niezłego początku przegrał przez TKO w pierwszej rundzie.
W walce wieczoru brali udział Wiktor Sobczyk, a jego rywalem był Vaidas Valancius. Zawodnik z Gracie Barra Łódź w drugiej rundzie przez długi czas obijał swojego przeciwnika, na co zareagował sędzia, który przerwał pojedynek i tym samym „Pitból” mógł dodać na swoje konto kolejne zwycięstwo przed czasem.
Gala Ring XF 3 to nie tylko starcia MMA. Organizatorzy postanowili przeznaczyć połowę dochodów na cele charytatywne, stąd między innymi nazwa gali „podwójna walka”. Brakło nokautów na którzy wszyscy czekali, były pewne problemy techniczne jednak nie powinno to przysłonić celu jakim była pomoc chorym na raka pacjentom, zarówno dzieciom jak i dorosłym.