Były mistrz UFC w wadze średniej, Rich Franklin nie odnajduje już przyjemności w oglądaniu walk UFC. Podobnie jak twórca całej idei Ultimate Fighting Championship, Amerykanina nie kręcą wielkie zestawienia z popularnym Vitorem Belfortem, czy Jonem Jonesem. Co ciekawe, jako powód takiego stanu były champion wskazuje fakt, że nie potrafi już oglądać walk jak zwykły fan:
„Dla mnie to dziwne. Co sobotę siadam i oglądam walki, kiedy tylko są transmitowane. Analizuję zawodników. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nie mogę myśleć jak normalny fan, tylko jak fighter, który sam teraz jest w oktagonie. Doszedłem do takiego stanu, kiedy już nie czerpię przyjemności z oglądania walk, jak to miało miejsce 15 lat temu. Oglądam walki sporadycznie ze swoimi przyjaciółmi. Nawet gdy siedzę na kanapie, to cały czas wydaje mi się, że sam walczę w oktagonie. To bardzo dziwne uczucie. Teraz już tylko oglądam skróty walk i czytam nagłówki w serwisach tematycznych.”
Rich Franklin zbliża się do swoich 40-tych urodzin. W największej organizacji MMA na świecie zadebiutował podczas UFC 42, podczas której pokonał Evana Tannera, od którego później odebrał pas mistrza. Tytuł stracił w walce z Andersonem Silvą, z którym w rewanżu również przegrał przed czasem. Franklin brał udział w dwóch edycjach show, The Ultimate Fighter: w drugiej edycji był trenerem razem z Markiem Hughesem, a później zastąpił kontuzjowanego Tito Ortiza i pokonał w walce po programie Chucka Liddella.
Najbardziej przeżywającym widzem jest chuck lidell widząc jak się wczuwa i robi uniki http://www.cagepotato.com/video-chuck-liddell-nearly-passes-out-watching-tito-beat-ryan-bader/
Z Markiem Hughesem>??? A kto to ?:)
W sumie z tego co napisał to ma jeszcze większe emocje niż przeciętny fan.
Podoba mi się sposób myślenia Richa. Może i emocjonalnie do tego podszedł, ale jest przekaz!