Renato Moicano (13-2-1) był bardzo blisko wywalczenia dla siebie pojedynku o pas wagi piórkowej. Aby do tego doszło, musiał pokonać byłego mistrza Jose Aldo na gali UFC Fight Night 144, ale okazało się to dla niego zbyt trudne zadanie. Po tej porażce, Moicano stawia przed sobą kolejne wyzwanie.
Renato Moicano i Jose Aldo spotkali się w Oktagonie 2 lutego na gali w brazylijskiej Fortalezie. W pierwszej rundzie Moicano radził sobie dosyć dobrze, jednak w drugiej rundzie Aldo szybko zaatakował go kombinacją ciosów, które ostatecznie zmusiły sędziego do zatrzymania walki. To była rozczarowująca porażka dla Moicano.
„Myślę, że to była dobra walka. W pierwszej rundzie dobrze sobie radziłem i być może byłem po prostu zbyt pewny siebie. Kiedy wróciłem na drugą rundę, byłem bardzo pewny siebie i czułem, że mogę go pokonać. Popełniłem błąd i spróbowałem zaatakować latającym kolanem, a on trafił mnie sierpowym. On eksplodował, ale według mnie sędzia zatrzymał walkę zbyt wcześnie. Nie mogę narzekać na to, że sędziowie zatrzymują teraz walki wcześniej, ale wszystko było w porządku.
Kiedy walka się skończyła, w jednej chwili pomyślałem, że wszystko jest ze mną w porządku, nie czuję nic. W tym momencie jest dużo adrenaliny, trudno powiedzieć, jak bardzo jesteś ranny. Jednak po obejrzeniu walki zobaczyłem, że Aldo naprawdę trafił mnie tym sierpowym, ale nie sądzę, że coś mi tym zrobił. Poczułem to, ale nie na tyle, żeby sędzia musiał zatrzymać walkę.”
To dopiero druga porażka Moicano w UFC, ale patrząc wstecz na walkę, zyskał przez to cenną wiedzę, którą może wykorzystać w następnej walce.
„Co mnie zaskoczyło – nie chcę, żeby to brzmiało zarozumiale – ale zaskoczyło mnie to, jak bardzo mnie szanował. W pierwszej rundzie widziałem, jak reaguje na każdy ruch, który wykonuję. Każdy prosty, każdy ruch głowy. Był bardzo ostrożny, aby w pierwszej rundzie podjąć ryzyko przeciwko mnie. Widziałem, że w pierwszej rundzie był trochę przestraszony.”
Teraz Moicano wraca do treningów, aby dalej szlifować swoje umiejętności i poprawiać błędy. Moicano już wie, kiedy chce wrócić do rywalizacji i z kim chciałby się zmierzyć w swojej kolejnej walce.
„Chcę wrócić do Kurytyby w maju na gali UFC 237. To jest to, czego chcę chociaż nigdy nie wiemy, co zrobi UFC, ale mam nadzieję, że zestawią mnie na karcie walk w Kurytybie.”
Co do potencjalnego rywala, to Brazylijczyk ma na myśli dwa nazwiska. Jednym kandydatem jest Frankie Edgar, chociaż Moicano bardziej interesuje pojedynek rewanżowy z byłym pretendentem do tytułu Brianem Ortegą, z którym przegrał walkę przez gilotynę w trzeciej rundzie na gali UFC 214.
„Chcę walczyć z Frankiem Edgarem lub Brianem Ortegą. Chcę walczyć z najlepszymi. To, o czym myślę, to Ortega i ja mamy za sobą porażki. Kiedy walczyliśmy po raz pierwszy, była to wspaniała walka, więc myślę, że jest to dobry pojedynek do zrobienia. Jeśli zestawią ten rewanż, tym razem wygram.”