Renato „Babalu” Sobral podjął decyzję w sprawie swojej przyszłości w MMA po Bellator 96.
Mianowicie: odchodzi z MMA, kończąc tym samym 16-letnią karierę zawodniczą.
„Babalu” ogłosił swoją decyzję po przegranej walce z Jacobem Noe podczas gali Bellator 96, zostawiając rękawice na środku klatki. Sobral przegrał dwa ostatnie pojedynki, a w ciągu ostatnich czterech lat wychodził zwycięski tylko z dwóch walk.
Jego wycieczka po różnych promotorach zaczęła się po UFC 74, kiedy to zdusił do nieprzytomności Davida Heatha, przyznając potem, że „chciał mu pokazać”, po tym jak przeciwnik wyzywał go od „sk…wieli”. Prezes UFC Dana White zirytował się i zwolnił Brazylijczyka niewiele później.
„Babalu” uzyskał rekord 2-0 pod banerem Affliction MMA, pokonał również Bobby’ego Southwortha zdobywając pas mistrzowski wagi półciężkiej Strikeforce. Jednak Gegard Mousasi położył szybki koniec jego panowaniu, nokautując go w pierwszej rundzie ich walki w sierpniu 2009, sygnalizując początek końca kariery „Babalu”.
Szkoda, ale zawsze lepiej wczesniej niz o jedna walke za pozno.
Walka zakończona dyskusyjnie, wg mnie za wcześnie. Tak czy inaczej Babalu i tak by tej walki nie wygrał.