Niepokonany od 2005 roku i mający na swoim koncie 32 zwycięstwa, mistrz UFC wagi koguciej Renan Barao nie jest zadowolony z obecnego kontraktu.
Barao od czasu zdobycia pasa mistrzowskiego w 2012 roku bronił go już trzykrotnie i 24 maja na UFC 173 szykuje mu się kolejna walka. Jego przeciwnikiem będzie T.J Dillashaw, kolega klubowy Urijah Fabera z którym Barao walczył o tymczasowy tytuł i obronił go w lutym tego roku.
Renan Barao ma nadzieję, że przyszła walka będzie dla niego pomyślna i ,że po pojedynku dostanie nowy kontrakt.
„Jestem bardzo szczęśliwy, że jestem mistrzem UFC ale chciałbym poprawić swój kontrakt. Wiem, że Faber ma dłuższy staż w UFC ale on nawet nie jest mistrzem, a dostaje lepszą kasę niż ja.
Jest jak jest i pracujemy by to poprawić. Mam nadzieję, że po tej walce dostanę lepszą umowę. Mam nadzieję, że z każdym dniem jesteśmy bliżej celu. Wszystko zależy od umowy ale mam nadzieję, że oni pamiętają iż uratowałem im jedną galę (zastąpi walkę Weidman vs Machida).”
Urijah Faber mimo, że nigdy nie zdobył pasa UFC mając jedynie pas organizacji WEC, zawsze był i jest jedną z największych gwiazd UFC, która zarabia więcej niż stosunkowo nowy mistrz Barao. To jednak bardzo drażni Brazylijczyka, którego można zrozumieć. Dodatkowo dla Barao walka z Dillashaw’em nie jest czymś, czego pragnie Renan ale stwierdził, że pomoże UFC w związku z wypadnięciem jednej walki z rozpiski.
„Wolałbym trochę więcej odpocząć ale UFC mnie potrzebuje więc jestem i uratuję tę galę.
Niestety Weidman doznał kontuzji i zadzwonili do mnie a ja zaakceptowałem walkę. Mimo wszystko dobrze jest walczyć na dużych galach i jestem zadowolony.”
W sumie ma rację. W ogóle w dziwnej sytuacji jest Barao, bo gość walczy na prawdę efektownie, kończy walki i daje z siebie wszystko, a mimo to nie przyciąga uwagi tak dużej ilości osób jak np Faber.
Czepili się Fabera ale on był gwiazdą długo przed Barao.
Barao zasługuje na większą kase niż Faber .