Każda akcja wywołuje reakcję i to stwierdzenie idealnie pasuje do aktualnych komentarzy i reakcji na ogłoszenie pojedynku Georgesa St-Pierre z Michaelem Bispingiem.
Bez względu na to, z kim Georges St-Pierre stoczy swoją walkę powrotną, to z pewnością taki, czy inny wybór wywoła w społeczności MMA podział. Taki podział widać właśnie po ogłoszeniu walki GSP o pas wagi średniej z mistrzem Michaelem Bispingiem.
Do niedawna sam Dana White mówił, że pierwszym w kolejce do walki o pas jest Yoel Romero, chociaż na swoją kolej czeka również Ronaldo „Jacare” Souza. Tymczasem teraz okazuje się, że Romero zawalczy o pas dopiero po tym jak GSP stoczy walkę z Bispingiem, a to z kolei wydłuży czas oczekiwania dla Jacare. Nie wspominając już o potencjalnych kontuzjach, czy innych przeszkodach, będzie to długi czas oczekiwania dla Brazylijczyka, który również ma już swoje lata. Czy starczy mu jeszcze czasu na walkę o tytuł UFC nim jego kariera dobiegnie końca?
Poniżej wypowiedź menadżerów Jacare przedstawiająca jego stanowisko w tej sprawie:
— Michael „The Count” Bisping jest teraz Michaelem „The King” Bispingiem, on po prostu awansował! Kasa za walki znów przemówiła.
From Jacare’s management: „Michael 'The Count’ Bisping is now Michael 'The King’ Bisping, he just got promoted! Money fights win again.”
— Ariel Helwani (@arielhelwani) 1 marca 2017
Wiadomo, że chodziło po pieniądze. Ciekawe co zrobi GSP jak wygra z Bispingiem. Wątpię, żeby bronił pasa przeciwko Romero albo Jacare, więc pewnie zejdzie kat. niżej.
Żadeń z tych panów nie ma szans przeciwko top 3 MW