Po ogłoszeniu pojedynku na UFC 207 o pas między mistrzynią wagi koguciej Amandą Nunes z powracającą do Oktagonu Rondą Rousey pojawiło się mnóstwo komentarzy.
Chyba jedyną zawodniczką, która nie skomentowała tego pojedynku była Holly Holm, która pokonała Rondę Rousey nokautując ją, zadając pierwszą porażkę w karierze, odbierając jej tytuł i wysyłając na ponad roczną przerwę. Wczoraj jednak Holly Holm wypowiedziała się na temat tej walki w programie The MMA Hour i wygląda na to, że nie ma nic przeciwko temu zestawieniu.
„Nie wypadłam najlepiej w swoich dwóch ostatnich walkach, więc nie widzę powodu dla którego miałabym chodzić i mówić, że zasługuję na walkę o pas. Nigdy tego nie robiłam w swojej karierze. Jestem ciekawa tej walki i jak ona się potoczy. Nie jestem w żadnym razie zdenerwowana, czy zła na tę decyzję.”
Ronda Rousey nie walczyła od czasu pojedynku z Holly Holm na gali UFC 193 i porażki przez potężny nokaut jaki zaserwowała jej Holm. Od tamtej pory Holly stoczyła dwie walki tracąc w pierwszej z nich pas mistrzowski po porażce z Mieshą Tate. W drugiej walce w lipcu przegrała z Valentiną Shevchenko.
Do Holm jest to bardzo duży spadek po tym jak została mistrzynią UFC i pokonała niepokonaną od wielu walk Rondę Rousey. Mimo tego, Holly nigdy nie prosiła, czy wręcz nie żądała walki z Rousey po ogłoszeniu jej powrotu w przeciwieństwie do np. Julianny Pena i innych zawodniczek.