W środę rano, mistrz wagi koguciej UFC TJ Dillashaw ogłosił, że nie przeszedł testu antydopingowego przy okazji styczniowej walki z mistrzem wagi muszej Henrym Cejudo i w związku z tym dobrowolnie zrzeka się tytułu mistrza. Dillashaw został zawieszony na rok przez Komisję Sportową Stanu Nowy Jork (NYSAC).
Rozmawiając z Arielem Helwani, Henry Cejudo wydał oświadczenie na temat tej zaskakującej informacji:
„Współczuję mu. Oczywiście, są tam pewne wyjątki. Niektórzy ludzie byli w przeszłości niesłusznie oskarżani. Ale ludzie tacy jak Lance Armstrong i Marion Jones, obserwowałem ją w przeszłości, oni muszą żyć z tym żalem i nieuczciwością do końca życia. Szczerze mówiąc współczuję im.
Nie chcę nikogo osądzać, ale chcę również powiedzieć, że każdy, kto stosuje niedozwolone wspomaganie nie jest mile widziany. W MMA nie ma na to miejsca. To nie jest baseball czy koszykówka. To kolejny człowiek z czterouncjowymi rękawicami, który uderza w drugiego człowieka.”
Choć Henry Cejudo jest wyraźnie rozczarowany tą wiadomością, warto zauważyć, że TJ Dillashaw utrzymuje, że świadomie nie stosował zakazanych substancji i będzie chciał zrobić wszystko, aby wyjaśnić w jaki sposób ta niepożądana substancja znalazła się w jego organizmie. Wciąż nie wiadomo jaka kara czeka go nałożona przez Amerykańską Agencję Antydopingową (USADA).