Jakiś czas temu pisaliśmy, że Josh Koscheck chwalił się nadchodzącą walką z BJ Pennem. Wygląda na to, że trochę na wyrost.
Hawajczyk nie wróci z narzuconej sobie emerytury na walkę z Kosem. W zasadzie, może nie wrócić wcale. Co na twitterze powstało, na twitterze umarło:
@joshkoscheck: Wiem, że wystawny styl życia, wielki dom i szybkie samochody dużo kosztują i że potrzebujesz wielkich walk, ale przepraszam – ja nie wracam w najbliższym czasie!
Prezes UFC Dana White naciska na powrót „The Prodigy” i stara się go zachęcić do tego wszelkimi sposobami. Zaoferował mu nawet walkę z Gilbertem Melendezem o możliwość walki o pas, ale wg Penna to krok w tył. Hawajczyk powiedział, że wróci, jeśli znów zatęskni za octagonem, ale wygląda na to że Koscheck nie jest wystarczającym powodem ku temu.
(mmamania.com)
coś opóźnieni jesteście z tymi wiadomościami ze świata MMA… ile temu już to w komentarzu napisałem
rzeczywiście, stary news