(mmamania.com)
Prezes UFC Dana White potwierdził na antenie ESPN 'MMA Live’, że Rashad Evans nadal jest pierwszy w kolejce oczekujących na walkę o tytuł mistrzowski wagi półciężkiej i zmierzy się z wygranym pojedynku Mauricio Rua vs. Jon Jones, jeśli mistrz nie będzie bardzo pokiereszowany po UFC 128.
Evans był zmuszony wycofać się z walki z Shogunem z powodu kontuzji kolana, może jednak spokojnie wrócić do treningów i czekać na wygraną Brazylijczyka. Problem będzie, jeśli Shogun przegra na UFC 128 – „Suga” jest klubowym kolegą Jona Jonesa z teamu Grega Jacksona i jeśli mają ze sobą walczyć, nie mogą być w jednym klubie:
„Jeśli mamy ze sobą walczyć, to któryś z nas musi zmienić zmienić klub. Muszę usiąść i pomyśleć, bo to jest droga bez powrotu. To nie jest tak, że opuszczę klub, a po walce wrócę i wszystko będzie po staremu. Jeśli ja i Jones zgodzimy się walczyć, to koniec – będę musiał się rozwieść z teamem Jacksona.”
Evans pewnie wróciłby do Grudge Training Center pod opiekę Trevora Whitmana, ale jeszcze za wcześnie by o tym mówić – Dana White może przecież jeszcze zmienić zdanie, a poza tym wszystko zależy od wyniku walki wieczoru na UFC 128. Natomiast na chwilę obecną, Evans (15-1-1) rzeczywiście wygląda na pierwszego pretendenta do tytułu.
Ot i wyjście się znalazło. Zmienić klub 🙂 Kurna ale system 🙂
A mówił, że prędzej zmieni wagę niż zawalczy z Bonesem…
To własnie jest chore w UFC !
Jeśli Sugar nie chce walczyć z Jonesem to nie może go White zmuszać
Może i Sugar nie chce walczyć z Bonesem, ale Bones na pewno chce zostać mistrzem.
moze bo jest jego szfem. ja nie widze nic zlego w walce z przyjacielem, przeciez to czysty biznes a nie niechec do siebie