W sobotę Suga powróci do klatki po prawie dwóch latach przerwy.
Na UFC 192 Rashad Evans (19-3-1, 14-3-1, #5 w rankingu UFC) zawalczy z Ryanem Baderem (19-4, 12-4 w UFC, #4 w rankingu UFC), dla zawodnika teamu Blackzilians będzie to pierwsza walka od potyczki z Chaelem Sonnenem (29-14-1, 7-7 w UFC), do której doszło w listopadzie 2013r. na gali UFC 167. Od tamtej pory Evans zmagał się z kontuzjami kolana, wymagały one operacji w związku z czym Rashad musiał wycofywać się z zakontraktowanych walk z Danielem Cormierem (16-1, 5-1 w UFC) i Gloverem Teixeirą (23-4, 6-2 w UFC, #3 w rankingu UFC). Amerykanin otwarcie przyznaję, że przez ten czas zdarzało mu się wątpić w swój powrót do walk.
Kiedy masz do czynienia z taką sytuacją w jakiej ja byłem kłamałbym gdybym nie powiedział, że były takie momenty, że wątpiłem w to czy będę mógł wrócić.
Teraz Evans zapewnia, że jest zdrowy i gotowy do walki.
Chciałem tylko wrócić do walk. Przeszedłem przez mój obóz przygotowawczy bez jakichkolwiek kontuzji i jestem podekscytowany tym, że mogę tam wejść i rywalizować. Bycie poza sportem przez prawie 2 lata było najtrudniejsze. To dało wiele perspektyw i wdzięczność za to, że jestem w stanie wyjść i walczyć i cieszyć się tym co kocham robić.
Gala UFC 192 odbędzie się 3 października w Houston, walka Bader vs. Evans będzie trzecim pojedynkiem głównej karty.
wydaje mi się że Rashad już za wiele nie zwojuje. nadchodzącą walkę pewnie przegra
Rashad był mega agresywny i mocny w TUFie i na początku zawodowej kariery. Potem zaczął kalkulować i kariera stanęła. Może wróci, ale pasa nie zdobędzie. Pare zestawień fajnych z nim będzie.