Suga wypada z karty sobotniej gali.
Rashad Evans (19-5-1, 14-5-1 w UFC, #8 w rankingu UFC wagi półciężkiej) mocno przygotowywał się do debiutu w kategorii średniej, do którego miało dojść podczas UFC 205. Niestety, na 4 dni przed galą okazało się, że zwycięzca drugiej edycji show The Ultimate Fighter nie wystąpi podczas nowojorskiego eventu, na którym miał zmierzyć się z Timem Kennedym (18-5, 3-1 w UFC, #12 w rankingu UFC wagi średniej).
Evans otrzymał od Komisji Sportowej stanu Nevada informację, że nie dostanie licencji na walkę 12 listopada. Wcześniej, 19 października Rashad został poproszony o przejście dodatkowych badań przed powrotem do oktagonu, Amerykanin przeszedł je bez problemów jednak dzisiaj otrzymał wiadomość, że nie będzie mógł zawalczyć w sobotę.
Sam zainteresowany jest bardzo zniesmaczony zaistniałą sytuacją.
Jestem rozczarowany. Jestem zdrowy, nie chce by ktoś się o mnie martwił. Czuję się dobrze, nigdy nie czułem się lepiej. To tylko komisja i ich zasady. Myślę, że oni mają politykę zero tolerancji jeśli o to chodzi.
Evans dodał też, że liczy na powrót do walk w grudniu.