Randy Couture: „Mój czas już minął”

(mmamania.com)

„Patrząc realistycznie, już jakiś czas minął mój czas walk o tytuł. Miałem fantastyczny rok. Miałem kilka świetnych walk. Niewiele z nich kierowało mnie na drogę pretendenta do tytułu. Szczerze, to myślę że to już nie ten etap kariery. Ja już miałem swoje bitwy i wojny. Jest teraz mnóstwo gości głodnych takich właśnie walk. Ja teraz przechodzę pewną przemianę, nadal oczywiście sprawia mi przyjemność rywalizowanie na najwyższym szczeblu, ale myślę, że teraz raczej skupię się bardziej na aktorstwie i to w ta stronę pójdzie już moja dalsza kariera.”

Randy Couture jasno wyraża się na temat swojej przyszłej kariery: teraz częściej będziemy go widzieć na dużym ekranie, niż w Octagonie. Już przyjął oferty wystąpienia w kilku filmach w przyszłym roku, stwierdził też że na 60-70% nie będzie wcale walczył w 2011. Wkracza chyba powoli w stan Matta Hughesa, kiedy to walka musi być dla niego „interesująca”, żeby ją przyjął. Mimo, że mistrz wagi półciężkiej Mauricio „Shogun” Rua wielokrotnie wyrażał chęć walki z Randy’m, sam Couture uważa, że to już nie ten czas. „Natural” już raz wycofał się z mma po nokaucie od Chucka Liddella na UFC 57, jednak wrócił rok później wygrywając z Timem Sylvia i tym samym zostając mistrzem UFC wagi ciężkiej. Czy tym razem to już definitywnie koniec?

7 thoughts on “Randy Couture: „Mój czas już minął”

  1. Jeżeli zawodnik w jego wieku, planuje zrobić sobie rok przerwy od startów, to realnie rzecz biorąc raczej koniec. No chyba, że jakaś walka na pożegnanie z przeciwnikiem typu Bob Sapp 😉

  2. szkoda że kolejna legenda odchodzi no ale takie jest życie i w sumie to lepiej jeśli odejdzie dobrze zapamiętany niż miałby na silę walczyć z byle kim i przegrywać

  3. Myślę, że jeszcze kilka walk w UFC stoczy i dopiero wtedy odejdzie. Powiedzmy 2-3. Gorzej ze wspomnianym Icemanem, on już raczej nie powalczy.

  4. Świetnie, że potrafi się przyznać. Zawsze cenię sobie szczerość. Lepiej teraz odejść w wielkim stylu niż szmacić się jak Ortiz czy Liddel.

  5. Randy zawsze będzie ewenementem w MMA, który walczył na tak wysokim poziomie z takiej wysokiej klasy przeciwnikami gdy był już grubo po czterdziestce. Chciałbym, żeby jeszcze trochę powalczył. Wiem, że mnie teraz wielu użytkowników zjedzie, ale uważam, że Rua miałby wieeeeeelkie problemy z poddaniem bądź znokautowaniem The Naturala.

  6. Perla83CK: Randy zawsze będzie ewenementem w MMA, który walczył na tak wysokim poziomie z takiej wysokiej klasy przeciwnikami gdy był już grubo po czterdziestce. Chciałbym, żeby jeszcze trochę powalczył. Wiem, że mnie teraz wielu użytkowników zjedzie, ale uważam, że Rua miałby wieeeeeelkie problemy z poddaniem bądź znokautowaniem The Naturala.

    Ja tam Cię nie zjadę… Randy to jedna wielka zagadka i nigdy nie wiadomo w jakiej formie wejdzie do oktagonu (trochę taki BJP), gdyby wszedł z dobrym gameplanem mógłby jakimś cudem nawet pokonać Rue.

  7. MMAster:
    gdyby wszedł z dobrym gameplanem mógłby jakimś cudem nawet pokonać Rue.

    Dokładnie, mogłoby tak być. Po tym, jak wrócił po ostatniej przerwie odniósł tylko 2 porażki – z Lesnarem (gdy Brock był naprawdę w gazie) i z Minotauro, z którym wytrzymał całe 3 rundy! Ma cardio jak młodzieniaszek:) Heh, jednak zanim tę walkę zorganizują, to jeżeli Shogun wygra z Evansem, to będzie jeszcze potem pewnie walczył o pas ze zwycięzcą starcia Jones/Bader.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *