Walką wieczoru gali M-1 Challenge 80 w chińskim Harbinie był pojedynek w wadze ciężkiej między Sergeiem Kharitonovem i Rameau Thierry Sokoudjou, który zakończył się bardzo szybko.
Fani nastawieni na dłuższy pojedynek mogli czuć się nieco zawiedzeni gdyż walka zakończyła się w zaledwie 35 sekund po rozpoczęciu pierwszej rundy. Finał pojedynku był jednak bardzo efektowny i sprawił radość fanom Sergeia Kharitonova, który ciężko znokautował swojego rywala.
Chociaż na samym początku to Sokoudjou przejął inicjatywę i zadał kilka ciosów, to walka nie zdążyła się dobrze rozkręcić, a Kharitonov wyprowadził cios lewym prostym, którym trafił czysto w szczękę Kameruńczyka posyłając go na deski i dobił jeszcze dwoma ciosami młotkowymi.
Sergei Kharitonov KOs Thierry Sokoudjou in 40 s. (M-1) pic.twitter.com/LUs5V1YumJ
— Jolassanda (@Jolassanda) 15 czerwca 2017
Dla rosyjskiego weterana Sergeia Kharitonova była to druga wygrana po ostatniej porażce jeszcze w Bellatorze z Javym Ayalą i wygraną z Chasem Gormley’em. Zwycięstwem z Sokoudjou, Kharitonov udanie powrócił do organizacji M-1 Global i na przestrzeni siedmiu ostatnich wygranych walk wszystkie skończył przed czasem przez KO/TKO i jedną przez poddanie.
Zupełnie inaczej przedstawia się obraz kariery Afrykańskiego Zabójcy, który już od dłuższego czasu zalicza więcej porażek niż zwycięstw. Na przestrzeni dwóch ostatnich lat stoczył siedem walk wygrywając tylko dwie. Sokoudjou wziął walkę z Kharitonovem w bardzo krótkim okresie czasu od ostatniej walki na gali KSW 39 Colosseum na której zmierzył się z Łukaszem Jurasem Jurkowskim z którym przegrał przez większościową decyzję.
Soko to drugi Sapp – pokazal to w 2 walce z Blachowiczem. Odcina kupony. poki sie da.