(fot. graciemag.com)
Możemy dodać Ralek’a Gracie do rosnącej listy zawodników, którzy zawiedli się na japońskiej organizacji Dream. Gracie (3-0) powiedział w poniedziałek w programie „The MMA Hour” dla MMA Fighting, że FEG do tej pory nie zapłaciło mu za wygraną walkę z legendą, Japończykiem Kazushi Sakurabą, która odbyła się 29 maja. Gracie czekał cierpliwie przez ponad cztery miesiące na czek z wypłatą.
„Walczyłem z Sakurabą 29 maja i w moim kontrakcie jest napisane, że powinienem dostać wszystkie pieniądze w 30 dni po walce natomiast rzeczywistość jest inna. Dream organizuje wspaniałe show i moim zdaniem są w tym najlepsi ale poza sceną i ringiem jest już znacznie gorzej jeśli chodzi o finanse. Oni nie poświęcili mi uwagi na tyle ile powinni i ile ja bym tego oczekiwał. Moim zdaniem powinni być honorowi”.
Bo są tacy zawodnicy, z którymi w Japonii się nie wygrywa Panie Ralku! 😉 Oczywiście żart. Tak szczerze, to szkoda, że FEG robi takie opóźnienia z płatnościami przez to może zniechęcić do siebie dobrych i liczących się zawodników (ostatnia podobna sprawa z Garrym Goodridge) a co za tym idzie stracić na swej atrakcyjności. Oby nie bo czekam na wielki powrót Fedora na japoński ring 😀
heheh mysle ze raczej sie nie zniecheca bo dream to czolowka swiatowych organizacji ae problem z tymi pieniedzmi to rzeczywiscie dziwna sprawa 🙂