Mistrz wagi lekkiej o potencjalnym przejściu Irlandczyka do dywizji -70 kg.
Rafael dos Anjos (24-7, 13-5 w UFC) jest kolejnym zawodnikiem, który zapewnia, że z przyjemnością powitałby Conora McGregora (18-2, 6-0 w UFC, #1 w rankingu UFC) w dywizji lekkiej.
Bardzo chciałbym z nim walczyć gdyby przeszedł do kategorii lekkiej, to byłaby łatwa kasa za pokonanie tego gościa. Jeśli on przejdzie do wagi lekkiej byłbym szczęśliwy mogąc powitać go w dywizji, nawet w Irlandii. Ciężko powiedzieć jaka byłaby ta walka ale byłoby sporo agresji i ciężkich rąk a z tym on by sobie nie poradził.
Na UFC 189 McGregor miał walczyć z Jose Aldo (25-1, 7-0 w UFC) ale mistrz wypadł z pojedynku na kilkanaście dni przed galą, jego miejsce zajął Chad Mendes (17-3, 8-3 w UFC, #3 w rankingu UFC), który przegrał z Irlandczykiem przez TKO w II rundzie. Rafael tak skomentował tamtą walkę:
Nigdy nie widziałem Chada cofającego się, on zawsze idzie do przodu i teraz ciężko oddychał po pierwszej minucie. T.J. Dillshaw siedział obok mnie i zapytałem go jak było z kardio Chada kiedy dostał telefon od UFC a on odpowiedział:’Jest mocny na trzy rundy, nie na pięć ale on jest zawsze w formie.’ Ale on zmęczył się w minutę i nadal bił McGregora w pierwszej i drugiej rundzie. Ale myślę, że McGregor nie jest nawet blisko top5 dywizji.
Dos Anjos także prognozował jak potoczy się bój Conora z Aldo na UFC 194 w grudniu.
Ten gość nie ma szans. Aldo go zniszczy. Jeśli Chad Mendes byłby w formie, zniszczyłby go. Pokazał to. On szedł obok mnie i on jest zbyt mały, wygląda jak kurczak. Chad Mendes jest silny ale McGregor nie ma szans. Ta walka pokaże kim on naprawdę jest.
Póki co jednak walka Rafaela z Conorem jest w sferze przypuszczeń, bo Irlandczyk w tym roku na pewno nie wybiera się do kategorii lekkiej a Dos Anjos po powrocie w pierwszej kolejności musi rozprawić się z Donaldem Cerrone.