Rafael dos Anjos po utracie mistrzowskiego tytułu wagi lekkiej przeszedł do kategorii półśredniej w której pokonał dwóch rywali i teraz zmierzy się z byłym mistrzem Robbie Lawlerem na gali UFC on FOX 26.
Pojedynek ten ma wyłonić pretendenta do walki o tytuł z mistrzem Tyronem Woodley’em. Walka dos Anjosa z Lawlerem zapowiada się niezwykle interesująco. Co ciekawe wokół tego pojedynku nie ma budowania wrogości między zawodnikami oraz wojny na słowa w wywiadach, czy mediach społecznościowych, co w ostatnim czasie staje się niemal normą. Rafael dos Anjos uważa, że nie powinniśmy tego potrzebować, by zainteresować się pojedynkiem. Jego zdaniem powiedzą sobie wszystko w Oktagonie.
„Muszę walczyć żeby dostać dla siebie najlepszą walkę. Najlepsi faceci są przede mną, a to nowe pokolenie zawodników mówi bzdury i atakuje się wzajemnie w mediach społecznościowych. Cieszę się z walki z Robbie Lawlerem, ponieważ nie ma tutaj trash talk’u. To męska walka i właśnie tak lubię to robić. Przemawiamy w Oktagonie, kiedy zostajemy w nim zamknięci, nasze pięści przemawiają.”
Rafael odniósł się także do mistrza Tyrona Woodley’a z którym być może przyjdzie mu się zmierzyć o tytuł.
„Tyron Woodley jest teraz mistrzem, ale myślę, że on uważa, że nikt nie może go tknąć. Georges St-Pierre zrobił wiele dla tego sportu i wielokrotnie bronił swojego tytułu. Byłem mistrzem i wiem, że dostać się tam jest naprawdę bardzo ciężko, ale wiem, że jeszcze trudniej jest utrzymać tytuł. Kiedy masz umieszczony znak celu na swoich plecach, każdy chce zająć twoje miejsce. Tak to już jest. Tyron jest dobrym mistrzem, ale on po prostu uważa, że nikt nie może go pokonać.”
Prawdą jest, że teraz liczy się to, by jak najbardziej wyzwać swojego przeciwnika, obrazić go lub jego bliskich i to w dodatku w mediach społecznościowych. Ma to na celu zrobienie szumu wokół pojedynku i zawodników oraz podgrzanie atmosfery, co przekłada się na większe zainteresowanie. W tym przypadku jednak — przed pojedynkiem Rafaela dos Anjos i Robbie Lawlera — nie przeczytamy na Twitterze wyzwisk i słownych potyczek, ponieważ takie zestawienie nie potrzebuje tej otoczki nierzadko fałszywej wrogości między zawodnikami.
Pajacowanie (trash talk) jest dobry w wrestlingu. W Mma przyciąga tłuszczę niszcząc ten sport . Już widać wyraźnie że nie umiejętności są na pierwszym miejscu tylko umiejętne pajacowanie ku uciesze pseudofanów i włodarzy organizacji rzecz jasna $$$. Take moje zdanie