Zawodniczka wagi muszej Rachael Ostovich została zwolniona z kontraktu przez organizację UFC. Jest to już kolejne zwolnienie w szeregach organizacji z Las Vegas, i nie ostatnie.
Rachael Ostovich (4-6 MMA, 1-3 UFC) wróciła do klatki na gali UFC on ESPN 18, która odbyła się 28 listopada. Hawajka zmierzyła się z Giną Mazany i przegrała przez TKO w trzeciej rundzie po kopnięciach w tułów. Była to trzecia porażka z rzędu dla Ostovich. W dwóch poprzednich walkach przegrała przez poddania z Paige VanZant i Montaną De La Rosą.
Podczas gdy ta wiadomość z pewnością będzie rozczarowaniem dla fanów Ostovich, wydawało się, że jej zwolnienie z UFC było niemal pewne, jeśli nie uda jej się wygrać tej walki. Zresztą sama Ostovich wydawała się być przygotowana na taką ewentualność i gotowa do kontynuowania kariery MMA poza UFC.
„Planem jest pozostanie w MMA i UFC”, powiedział Ostovich podczas wirtualnego dnia medialnego przed UFC Vegas 15. „Nie mówię, że to moja ostatnia walka, po prostu myślę, że kolejna przegrana trzecia z rzędu – to nie będzie dobre. Wiem, jak to wygląda i widziałam, jak ludzie są zwalniani za znacznie mniej. Tak właśnie widzę te rzeczy.
MMA, robię to od dziesięciu lat, to jest to, co kocham robić. Jeśli zdecydują się mnie zatrzymać, nawet po porażce – co raczej nie nastąpi – to będę wdzięczna. Musisz odsunąć od siebie hejterów. Robię to, co kocham robić w najlepszym show na świecie.”
Rachael Ostovich nie omówiła zbyt obszernie swojego zwolnienia z UFC, ale zdawała się być z tym pogodzona i traktuje to jako początek czegoś nowego.
„Każdy koniec to nowy początek.”