Wygląda na to, że będziemy musieli jeszcze trochę zaczekać na powrót do Oktagonu byłego mistrza UFC w wadze średniej Chrisa Weidmana, ponieważ jego kontuzja ręki jest znacznie bardziej skomplikowana.
Weidman po trzech porażkach z rzędu wygrał ostatnią walkę pokonując przez duszenie trójkątne w trzeciej rundzie Kelvina Gasteluma na gali UFC on FOX 25 w lipcu. Niestety były mistrz nabawił się kontuzji kciuka, która wymagała zabiegów i fizykoterapii.
W rozmowie z ESPN, Weidman powiedział, że jest nieco lepiej, ale na jego powrót do pełni zdrowia oraz rywalizacji wszyscy musimy się jeszcze zaczekać.
„Moja ręka ma się już całkiem dobrze – nie jest jednak świetne. Nie jestem pewien, jak długo to potrwa. Spotkałem się z fizjoterapeutką UFC i miała nadzieję, że za dwa miesiące będę sprawny w 100 procentach. Nie wiadomo. Wydaje mi się, że to wyjątkowa kontuzja.
Zasadniczo wyjęli ścięgno z mojego nadgarstka, aby zakotwiczyć mój kciuk w odpowiednim miejscu, ponieważ więzadło się rozdarło. [Lekarz] powiedział mi, że to prawie odpowiednik ACL na kolanie. Ja mówię: „Co? Co się stało z tym sześciotygodniowym znakiem (blizną), o którym mówisz?”
Przez kontuzję można stracić formę. Wiem to z własnego doświadczenia. Przerwa w treningach nie odbiła się na mnie korzystnie. Dobrze, że mój trener to ogarnięty człowiek, zalecił dietę wysokobiałkową, LargoMass i intensywniejszy trening. Moja masa mięśniowa zaczęła rosnąć, dzięki argininie, karnitynie i tribulusowi, które są zawarte w suplemencie. Dodatkowo wzrosła wydolność i wytrzymałość, które okazały się przydatne podczas ćwiczeń. Forma wróciła, więc już niedługo moja pierwsza walka po kontuzji.