Dan Henderson pomimo frustrującej porażki w ostatniej walce w karierze z Michaelem Bispingiem nie ma zamiaru wracać do klatki.
47-letni weteran MMA w tej ostatniej walce na UFC 204 był bardzo blisko od odebrania Bispingowi tytułu wagi średniej jednak sędziowie uznali jednogłośnie, że pas zostaje u Anglika, co według wielu było kontrowersyjną decyzją.
Po niemal sześciu miesiącach od tej walki, Dan Henderson powiedział w rozmowie z MMAFighting.com, że wciąż czuje niesmak po tej walce.
— Oczywiście jest to trochę frustrujące i przygnębiające. Pozostał niesmak po tej walce i jak z niej wyszedłem. Czułem, że powinienem wygrać tę walkę i odejść na emeryturę jako mistrz. Nie zaprzątam sobie głowy tymi rzeczami. Nie wstaję codziennie rano myśląc o tym, że zostałem udupiony. Jest to jednak trochę frustrujące. Jest jak jest. Mogę iść dalej, ale czuję, że pokonałem go, a on nie zrobił mi nic, więc dlaczego on miałby wygrać?
Chociaż Henderson jest wyraźnie zawiedziony wynikiem walki z Bispingiem, to wyjaśnia, że nie ma planów powrotu do klatki, więc wygląda na to, że nie dołączy do „Ligi Legend” o jakiej mówił Vitor Belfort.
— Nie korci mnie do powrotu. To trwało już wystarczająco długo, 20 lat robienia MMA. Gdybym miał ochotę na powrót, to poszedłbym do klubu posparować ze swoimi ludźmi i byłbym nieżywy przez resztę dnia. To sposób na pozbycie sie pokusy powrotu.
Dan Henderson miał długą i wspaniałą karierę w trakcie której walczył i wygrywał ze znakomitymi zawodnikami jak Antonio Rodrigo Nogueira, Renato “Babalu” Sobral, Renzo Gracie, Vitor Belfort, Wanderlei Silva, Rich Franklin, Fedor Emelianenko, Mauricio “Shogun” Rua, Hector Lombard oraz z Michaelem Bispingiem w 2009 roku, którego brutalnie znokautował.
Nop i bardzo dobrze odszedł w miarę dobrym stylu wiec po co wracac