„Pokażę mu, jak biją baby w Polsce” – rozmowa z Mariuszem Pudzianowskim


(fot. wp.pl)

Po ostatniej walce w Stanach Zjednoczonych powiedziałeś, że wrócisz na ring, a kibice zobaczą nowego, odmienionego Pudziana. Wyjaw proszę, jakie to będą zmiany?

– Wszyscy zobaczą na pewno szczuplejszego i o paręnaście kilogramów lżejszego Pudziana. Jak zaczynałem z MMA ważyłem sto trzydzieści osiem kilogramów. Teraz jest to sto osiemnaście, a więc jestem mniejszy i bardziej wybiegany.


Największym twoim mankamentem była kondycja. Wiele osób zarzucało ci, że jej nie masz. Jak w tej chwili wygląda sprawa twojej wydolności?

– Przez dwadzieścia kilka lat dźwigałem ciężary i było to wiadomo, że nie da się jej zrobić tak szybko. Pracuję nad nią ponad rok. Ostatnie trzy, cztery miesiące skupiałem się przede wszystkim na tym. Po walce z Sylvią wziąłem tydzień wolnego, żeby się zregenerować i powróciłem do treningów. Zacząłem od ćwiczeń wydolnościowych i wyregulowania organizmu.


Jak diametralnie zmienił się twój trening?

– Najpierw zaczynaliśmy od roweru, a po czterech lub pięciu tygodniach zacząłem biegać. Musiałem zbić trochę wagi, żeby przygotować organizm do wysiłku tlenowego. Już jakiś czas tak ćwiczę i idzie to w dobrym kierunku. Zostało nam jeszcze kilka tygodni ciężkiej pracy, więc trzeba będzie je solidnie przepracować, a znam rozpiskę i uwierz mi, że będzie ciężko. Czeka mnie trening, spanie i jedzenie i tak w kółko.

Mówisz, że jeździsz na rowerze i biegasz. O jakich dystansach mówimy?

– Biegam codziennie po półtorej godziny i jest to dystans dziesięć, piętnaście kilometrów i tak trzy lub cztery razy w tygodniu. Dodatkowo raz w tygodniu dochodzi rower. W tej chwili biegam piętnaście kilometrów plus dwadzieścia kilometrów na rowerze. Przyznam się, że jakby mi ktoś powiedział, że będę tyle biegał to bym go wyśmiał.

Zatem przygotowany kondycyjnie jesteś bardzo dobrze?

– Jestem gotowy na pojedynek w pełnym dystansie i nie będę się zastanawiać, czy po sześciu minutach wystarczy mi prądu.

Wiemy o twoim przygotowaniu kondycyjnym. Powiedz teraz coś o pracy nad poprawieniem umiejętności w stójce i parterze.

– Nad poprawieniem moich umiejętności pracują osoby , które mają zawodowe doświadczenie w MMA i K-1. To zawodnicy czynnie biorący udział w zawodach.

Powiedziałeś, że trenujesz z zawodnikami K-1. Czyżbyś ćwiczył z Marcinem Różalskim, który jest zawodnikiem wagi ciężkiej K-1?

– Hmmm… trenuję z bardzo dobrymi, ciężkimi zawodnikami, którzy są najlepsi w Polsce. Nie chcę operować nazwiskami, mogę im tylko podziękować za treningi i pomoc w przygotowaniach.

Mariusz, jesteś wielkim chłopem i ciężko jest znaleźć dla ciebie sparingpartnerów. Czy zdradzisz chociaż ich nazwiska?

– Trzymam się tego, co powiedziałem wcześniej. Nie będę mówić nazwisk. Powiem tylko, że są to chłopaki, którzy czynnie walczą w MMA. Osoby z którymi mam sparingi wymieniają się co dwa tygodnie, a wiec stałych nazwisk nie ma.

Porozmawiajmy o twoim najbliższym występie na KSW 14 w Łodzi. Zmierzysz się w walce wieczoru z byłym zawodowym pięściarzem wagi ciężkiej, który najczęściej wygrywał przez nokaut. Jaką masz taktykę na chłopa, który mówiąc kolokwialnie umie przypieprzyć?

– Będę musiał uważać w dystansie i będę się starał, żeby nie dać mu dojść do klinczu. Na pewno sprawię wam wszystkim małą niespodziankę. Przepracowałem ciężko cztery miesiące i jest postęp!

Co powiesz na zejście do parteru i tam toczenie walki? Czy wywrócić prawie dwieście kilogramów jest dla ciebie problemem?

– Za darmo pięć razy mistrzostwa świata nie zdobywałem. Mimo, że nie trenuję już zawodowo strongmana i podnoszenia ciężarów to siłowni nie odstawiłem. Trzy razy w tygodniu mam treningi na siłowni. Nawet jakby Butterbean dźwigał ciężary to i tak mi nie dorówna. Dlatego nie jest to problemem wyrwać i podnieść jego sto osiemdziesiąt kilogramów.

Mówisz, że ćwiczenia stricte siłowe odstawiłeś. Patrzę na ciebie i nie dowierzam, bo widzę szczupłego, ale nadal umięśnionego faceta. Jak ty to robisz? Masz treningi aerobowe, czy może obwodowe?

– Treningi są bardziej obwodowe, a ciężary podobne do tych, co dźwigałem. Wyjątkiem jest to, że robimy po dwadzieścia lub trzydzieści powtórzeń. Ustawiam sobie dziesięć ćwiczeń i zasuwam kilka takich przejść. Jeżeli jest przysiad to robię przysiad, jeśli jest ławka to robię ławkę. Jednak tak jak wspomniałem, są to mniejsze ciężary.
Siła spadła mi o trzydzieści procent, ale to i tak niewiele, bo kiedyś brałem w martwym ciągu czterysta kilogramów, a dziś wezmę trzysta. Nie jest tak źle. Dwadzieścia lat dźwigam te ciężary, więc siła pozostaje.

Oglądałem zawody strongmanów w telewizji i widziałem, ze jest konkurencja polegająca na wrzucaniu na podest ogromnych, betonowych kul. Ile waży najcięższa?

– Jest sześć kul i bywa, że najcięższa waży nawet dwieście kilogramów. Jeśli myślisz, że będę podnosić Butterbean’a do góry to się mylisz.

Nie będę przedłużać. Chciałbym, żebyś powiedział kilka słów do swojego rywala.

– Butterbean, powiedziałeś, że Pudzian bije jak baba. Przyjeżdżaj do Polski, a ja ci pokażę jak u nas biją baby!

Mariusz dziękuję za rozmowę, życzę powodzenia i do zobaczenia 18 września w Łodzi, na czternastej gali „Konfrontacji Sztuk Walki”.

– Do zobaczenia.

Rozmawiał Artur Przybysz
/ źródło: konfrontacja.com

18 thoughts on “„Pokażę mu, jak biją baby w Polsce” – rozmowa z Mariuszem Pudzianowskim

  1. Mnie ciekawi jedno Tydzień odpoczynku i trening ostry. Nie wiem może on sie szybko regeneruje jak bóg.
    Po walce z Timem było ze miał kontuzje żeber chyba po walce japońcem, a po walce z timem uszkodził noge i był w szpitalu.
    To albo szybko sie regeneruje albo….?

  2. Mnie ciekawi czy poprawil swoja stujke.. Dokladnie czy idac na wymiane ciosow znow bedzie machal tymi lapami jakby stracil w nich czucie 😀 😀 😀

  3. Silva wazyl 150 pare kg i nie dal rady sprowadzic go do parteru niech skonczy te swoje dziwne teorie dostanie sierpa i pojdzie spać a jak juz uda mu sie przewrocic ta kluche to niech wyszkoli sie w jakiejs dzwigni i dziala bo jego G&P na nic sie nie zda.

  4. Fiodor- czy to przypadkiem nie ty cierpisz na rozdwojenie jaźni/ zanik własnej tożsamości i przedtem nie podpisywałeś się nazwiskiem Belforta?

    Obejrzyj sobie jeszcze raz tą walkę- sprowadził go do parteru:
    http://www.youtube.com/watch?v=o7Z3_OXMURQ
    Mało tego, gdyby umiał dusić tak, jak robi to Fiodor, to by tą walkę skończył w wielkim stylu. Koleś ledwo co zaczął z MMA i walczy ze starymi wyjadaczami tej dyscypliny, jak na taki krótki czas przygotowań, to świetnie mu poszło. Potrenuje jeszcze ze dwa- trzy lata i będzie dobrze. Mistrzem raczej nie będzie, ale sądzę, że spokojnie zdoła dojść do średniej półki.

  5. Jak butterbean jest wciąż w formie to Pudzian będzie mieć problem,ale wątpię,żeby u niego stójka się podniosła…

  6. mam nadzieję ze pudzian się nauczył że mma to nie przelewki i rozwali tą galaretę bo mnie butterbean napawa obrzydzeniem:/ co z tego że potrafi nieźle przywalić jak się porusza po ringu średniawo jak kupa gówna A co do wypowiedzi Pudziana ten cały cyrk z opowiadaniem co to mu nie zrobię to tylko zwykła promocja zresztą dali mu przeciwnika co to ledwo potrafi wstać z ringu bo jest taki tłusty silva chociaż go trochę przeszkolił poganiał po ring:D Żałuję że mnie tam nie będzie bo bym chętnie to zobaczyła na żywo… Siarę se tylko zrobi Mariusz jak ściemnia z tymi treningami i nie będzie nic umiał zrobić w parterze :]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *