Jedna z najciekawiej zapowiadających się walk grudniowej gali RIZIN World Grand-Prix 2016: 2nd Round między Mirko Filipovicem i Wanderleiem Silva może nie dojść do skutku.
Mirko „Cro Cop” Filipovic i Wanderlei „The Axe Murderer” Silva mieli zmierzyć się w ćwierćfinałowej walce ośmioosobowego turnieju World Grand-Prix podczas jednej z dwóch gal organizowanych w dniach 29 i 31 grudnia.
Dla Wanderleia Silvy miał to być drugi występ w organizacji RIZIN. Pierwszy raz wystąpił w tej organizacji w kwietniu uczestnicząc w pojedynku grapplingowym tag team z Kiyoshi Tamurą przeciwko Kazushi Sakurabie oraz Hideo Tokoro. Pojedynek ten zakończył się remisem. W lipcu ogłoszono, że Silva wróci do rywalizacji w formule MMA jako jeden z uczestników 16-osobowego turnieju World Grand-Prix w kategorii Open. Pierwsza runda turnieju odbyła się 25 września natomiast druga zaplanowana jest na 29 grudnia.
Ponieważ w pierwszej rundzie turnieju swoją walkę z Koreańczykiem Hyun Man Myung’iem wygrał Mirko Filipovic, to zdecydowano, że w grudniu zmierzy się on właśnie z Wanderleiem Silvą. Wanderlei sam zresztą zażądał tego pojedynku wyzywając do niego Filipovica.
„Cro Cop” napisał dzisiaj na swoim Facebooku, że do tej walki najprawdopodobniej nie dojdzie, ponieważ Wanderlei się rozmyślił i najzwyczajniej stchórzył. Nie ma jeszcze oświadczenia organizacji tej sprawie, więc musimy czekać na oficjalne stanowisko RIZIN, a tymczasem zobaczmy jak całą sprawę opisał Mirko Filipovic, który stwierdził, że otrzymał wiadomość od RIZIN w tej sprawie.
„Otrzymałem właśnie wiadomość od Rizin Fighting Federation w której podano, że Wanderlei „The Braveheart” Silva nie chce ze mną walczyć. On się wystraszył i zmienił zdanie, ale on o tym wiedział od samego początku. Zgrywał twardego gościa na konferencjach prasowych w lipcu i wyzwał mnie do walki. Powiedziałem sobie wtedy, że ten facet ma odwagę, ale teraz wszyscy widzimy, że wszystko co potrafi zrobić, to gówno. Kiedys był nieustraszonym i prawdziwym Axe Murderer’em, ale teraz jest tylko wystraszonym gościem i jedyne, co może zabić, to swojego komara. Jeszcze jedno Wanderlei, nie waż sie przyjeżdżać do Saitamy, by obejrzeć turniej jako gość, ponieważ oberwiesz na co zasługujesz bo jesteś wystraszoną dziwką, a ja miałem do ciebie duży szacunek jako zawodnika aż do teraz. Sugeruję ci zmianę twojego przydomka, który będzie do ciebie lepiej pasował… WANDERLEI „THE CHICKEN” SILVA.”
Z tego co wiem to Silva walczy w wadze średniej ,a Cro cop w ciężkiej więc ten pojedynek jest bez sensu dla Wanda
Trzeba przyznać, że Mirko pojechał po bandzie. Ciekawe, ile z tego jest częścią show, a ile faktycznego wkurwienia Crocopa z odwołanej walki.
ale to jest turniej w OPEN, wiec każdy może walczyć jeśli chce.
swoja droga nie zdziwię się jak za parę dni przeczytamy ze jednak walczą i wszystko je robione pod publikę, aby wzbudzić większe zainteresowanie. Silva by się nie rozmyślił ot tak. chyba ze chodzi o kasę.
walczyli juz ze soba 2 razy wiec waga nie gra roli tym bardziej w kraju wisni
Wanderlei na co dzień waży mocno ponad 90 kg, na koksie to lekką ręką 100 kg, tak jak to było na WGP w Pride. Otrzymał od losu znakomitą okazje aby ponownie wystapic w Japonii i zrewanżować się Cro Copowi, który jest solidny, ale już nie tak niebezpieczny jak kiedys. Mirko to bardzo inteligentny gość, do gali jeszcze miesiąc i jeśli Wand jest niezdecydowany to wlasnie w ten sposób został zmotywowany.