Już dzisiaj wieczorem wielka nadzieja polskiego MMA w wadze średniej, Krzysztof Jotko (13-0) stanie przed historyczna szansa na pierwsze zwycięstwo w UFC. Jednak nie tylko Krzysiek ma coś do udowodnienia w dzisiejszym pojedynku. Swoją własną, równie ważną, walkę toczy dzisiaj trener Jotki, Mirosław Okniński.
Postaci Mirka nie trzeba przedstawiać, ale na wszelki wypadek przybliżmy. Trener Okniński prowadzi swój klub w Warszawie, posiada niezliczoną ilość filii w całej Polsce, jest szefem PLMMA, która w ciągu dwóch lat istnienia zorganizowała 26 gal. Ponadto z jego pomocą zorganizowano blisko 50 amatorskich zawodów ALMMA, gdzie walczyli tacy zawodnicy jak: Marcin Naruszczka, wspomniany Jotko, Marcin Held czy Piotr Strus. Okniński jest pozytywistą polskiego MMA pracującym u podstaw nad popularyzacją amatorskiego MMA i przygotowuje młodych zawodników, do walk zawodowych dając im możliwość 'obicia się’ na PLMMA.
Jednak mimo zwycięstwa w walce nad Łukaszem Warchołem kilka lat temu, dzisiaj Mirosław Okniński stoczy o wiele trudniejszą walkę. Dzisiaj zostanie przetestowana jego klasa jako trenera. Jotko jest zawodnikiem od samego początku związanym z Oknińskim i dlatego test Krzyśka jest jednocześnie testem dla Mirka. W Australii okaże się, czy Mirosław Okniński jest naprawdę jednym z największych fachowców, jeśli chodzi o trenowanie ludzi, w naszym kraju, czy może tylko zwykłym rzemieślnikiem, którego podopieczny dostał życiową szansę.
Na szczęście Krzysiek podpisał kontrakt z UFC, który gwarantuje mu przynajmniej dwie walki w oktagonie i w przypadku, tfu, porażki nie zostanie zwolniony. Okniński będzie miał więcej niż jedną szansę, ale to od dzisiejszej postawy Krzyśka zależy najwięcej.
Jeśli jednak coś pójdzie nie tak, to trener Okniński nie będzie miał łatwo. Już dzisiaj atmosfera wokół jego osoby jest nieciekawa, o czym świadczą komentarze pod wiadomościami we wszelkich portalach branżowych. Anonimowi internauci z perspektywy fotela nie pozostawiają suchej nitki na Oknińskim, podsycani komentarzami im podobnych i ludzi, którzy rozstawali się z Oknińskim w nie najlepszych stosunkach. Fala krytyki, która zaleje Mirka po porażce jego podopiecznego wydaje się być o wiele większa niż ta, kiedy warszawski trener trenował Marcina Najmana do walki z Robertem Burneiką.
Tak więc dzisiaj Krzysiek walczy o chwałę, a Mirek o udowodnienie, że jest naprawdę wybitnym trenerem. Gdy jego wychowanek wygra, to wielu haterów jego osoby doceni jego warsztat trenerski. Oczywiście znajdą się i tacy, którzy nawet w wypadku dominującej wygranej Krzyśka i dwóch bonusów dalej będą złorzeczyć trenerowi z Warszawy, jednak ich liczba spadnie. Na Krzyśku presja nie ciąży żadna, jest młody, ma czas, to dopiero debiut i na pewno zostanie w UFC. Większa presja spoczywa na barkach Oknińskiego i to on toczy dzisiaj o wiele ważniejszą walkę, walkę do której przygotowywał się razem z Krzyśkiem od ponad 5-ciu lat. Walkę o szacunek i podziw, którą mamy nadzieję ze wszystkimi fanami MMA w Polsce, uda mu się wygrać.
A moje zdanie się nie zmieni, niezależnie od wyniku. Nie lubię Okińskiego i nie jest to kwestia, jego umiejętności sportowych czy trenerskich, ja go zwyczajnie nie lubię, uważam, że gada jakby był chory.
bo mirek jest uposledzony ,a wiecie dlaczego bo zal mu dupe sciska ze inni maja wiecej niz on!!!
Lubie Oknińskiego mowi zawsze to co mysli i gada mądrze a ze taka odwazna postawa wielu zakompleksionym polaczkom nie odpowiada i wywoluje wsrod nich odczucia negatywne to trudno 🙂 Mirek nigdy nie powiedział nic złego.
Maciej
Jeśli ja pisze, że kogoś nie lubię, a Ty twierdzisz, że w związku z tym jestem zakompleksiony to głęboko współczuję 🙂
To nie było ad personam tylko ogólnie obserwując argumentacje motłochu pod filmikami yt z nim.